W ubiegłym roku w Polsce poniżej granicy skrajnego ubóstwa żyło 1,6 mln Polaków, w tym 333 tys. dzieci – wynika z raportu opublikowanego przez Szlachetną Paczkę. Wiele osób, mimo pilnej pracy i starań, nie jest w stanie wyjść z biedy. O szczegółach Iwona Wysocka rozmawiała z Szymonem Gajdą, prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Robertem Raszczykiem, dyrektorem Brands Polska.
– To bardzo duża liczba. Jednak moim zdaniem gorsze jest to, że w naszym społeczeństwie stygmatyzuje się ludzi żyjących w ubóstwie. To jest wstyd. Oni często nie potrafią wyjść z stanu, w którym się znaleźli z przyczyn niezależnych. Gorszym czynnikiem jest to, że nie potrafią poprosić o pomoc, bo się wstydzą. Ta trwała bieda w Polsce wynika też z naszej mentalności, z mentalności części społeczeństwa, która uważa, że to wstyd. Ale to jest wstyd dla tej części społeczeństwa, powiedzmy to jasno – podkreślał Szymon Gajda.
– Patrząc z punktu widzenia makroekonomicznego, już wiele lat temu, gdy nasz ustrój się zmieniał, można było się tego spodziewać. Te różnice między stanami życia widać bardzo dobrze na przykładowym państwie kapitalistycznym, czyli na Stanach Zjednoczonych. Tam te różnice pomiędzy bardzo biednymi a bardzo bogatymi są znaczące. Moim zdaniem problem polega na tym, że pomaga się nie tym osobom, którym się powinno. Pieniądze, które się rozdaje jako zapomogi, z powodów politycznych, niekoniecznie pomagają tym, którym powinny pomagać – komentował Robert Raszczyk.
mm