Bałtyk może stać się poligonem dla innowacji, a przede wszystkim rozwoju zielonych technologii. Jak na tym może skorzystać Polska? O tym Iwona Wysocka rozmawiała w audycji „Ludzie i Pieniądze” z prof. Markiem Grzybowskim, prezesem Bałtyckiego Klastra Morskiego i Kosmicznego, oraz Arturem Kiełbasińskim, redaktorem naczelnym „Dziennika Bałtyckiego”.
– Jesteśmy obszarem innowacji, w związku z tym muszą też nastąpić innowacje morskie, a akurat tak się dzieje – musimy to powiedzieć szczerze i publicznie – że Polska od 30 lat jest ciągle w ogonie innowatorów. Jak mamy ranking innowacji w Unii Europejskiej, to kraje skandynawskie są w czołówce, a Polska jest niestety w ogonie krajów innowacyjnych. Natomiast jeśli chodzi o gospodarkę morską i przemysły morskie, dzięki temu, że uczestniczymy w projektach naukowych, w Interregu i w projektach biznesowych we współpracy z krajami regionu Morza Bałtyckiego, a szerzej powiedzmy – skandynawskimi, to już jesteśmy w czołówce innowatorów. Dlatego na tej bazie mogliśmy zbudować hub produkcji statków zeroemisyjnych w Klastrze oraz hub produkcji systemów energetycznych opartych na magazynach energii. A więc w regionie Morza Bałtyckiego w obszarze innowacji jesteśmy na bieżąco – tłumaczył prof. Marek Grzybowski. – Port w Gdyni ma system dokładnego wprowadzania statków jako pierwszy w Europie. Porty w Gdyni i w Gdańsku uczestniczą w projektach międzynarodowych, nie tylko inwestycyjnych, ale także w projektach badawczych. Między innymi w projekcie Galatea. To właśnie dzięki tym portom, które zgłosiły swoje potrzeby, mogliśmy realizować swoje innowacyjne projekty. Więc my te innowacje w obszarze morskim mamy. A mamy je dlatego, że wymaga tego rynek i my z rynkiem jesteśmy na bieżąco. Zarówno w obszarze stoczniowym, jak i w obszarze portów i logistyki – opisywał.
– My jesteśmy nad Bałtykiem i na tym polega nasze szczęście, że nad Bałtykiem są także państwa skandynawskie, zaliczyłbym też do tego Finlandię. Bo to nie jest tak, że rzeczy na Bałtyku dzieją się same. jesteśmy na swoistym musiku – przyznawał Artur Kiełbasiński. – Przypomnę, że dzięki szwedzkiej polityce wspierającej dyrektywę siarkową na Bałtyku wprowadzono restrykcyjne limity, natomiast na Morzu Śródziemnym jeszcze przez kilka lat w ogóle nie myślano w tych kategoriach. Grecy, Włosi, Hiszpanie stosowali bardziej szkodliwe napędy, natomiast na Bałtyku już zaczynała się rewolucja. Zaczynały się poszukiwania nowych technologii po to, żeby jednak zadbać o przyrodę, o klimat. I to się dzieje w sposób bardzo racjonalny. I w tym przypadku sąsiedztwo Skandynawii jest naszym bardzo dobrym motywatorem do tego, żeby szukać tych zielonych rozwiązań – dodawał.
Posłuchaj całej audycji:
ol