Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył 70 tysięcy złotych kary dla spółek Opinie.pro z Lubartowa oraz SN Marketing z Krakowa, świadczących usługi związane z opiniami w internecie. Są to pierwsze firmy ukarane przez UOKiK za handel nieprawdziwymi recenzjami i ocenami zamieszczanymi w sieci. Jak dodał urząd, oferowane opinie były fikcyjne i tym samym wprowadzały konsumentów w błąd, zarówno co do produktów, jak i usług. O tym w audycji „Ludzie i Pieniądze” dyskutowali goście Iwony Wysockiej – Artur Kiełbasiński, redaktor naczelny „Dziennika Bałtyckiego” i Robert Raszczyk, dyrektor Brands Polska.
Czy 70 tysięcy złotych dla dwóch firm to adekwatna kara? – Biorąc pod uwagę skalę działalności tych spółek, to nie jest wysoka kara. To jest oszukiwanie. To jest bardzo szkodliwa działalność. Musimy się przyzwyczaić, czy też nauczyć weryfikować opinie i podchodzić do nich z daleko posuniętym dystansem – tłumaczył Artur Kiełbasiński. – Chciałem też zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Ponieważ tutaj była mowa o przypadkach dotyczących pozytywnych opinii. Natomiast istnieje cały rynek opinii negatywnych, którymi chciałbym, aby UOKiK również się zajął. Są całe serwisy np. zbierające opinie o pracodawcach, gdzie tak naprawdę jest praktykowane namawianie pracowników do dzielenia się złośliwymi – nie chcę oceniać prawdziwymi, czy nieprawdziwymi – opiniami. A potem pojawia się oferta dla firmy, pozwalająca poprzez nabycie abonamentu na usunięcie bądź odpowiadanie na te opinie. Niestety, musimy przyzwyczaić się do tego, że ten rynek ocen internetowych tak działa. Jest na nim bardzo dużo patologii. Cieszę się, że UOKiK zrobił pierwszy krok, ale liczę też na kolejne – dodawał redaktor naczelny “Dziennika Bałtyckiego”.
– Przykład, który podał mój przedmówca, jest świetny. Sam to odczułem na własnej skórze. Obserwujemy pinie o pracodawcy, częściowo negatywne, a później pojawia się oferta od portalu, że możemy być adminem lub filtrować te opinie. To jest bzdura. Ja jestem trochę oldschoolowy, jeśli chodzi o opinie i nie sprawdzam ich w internecie ich zbyt często. Podzielam tutaj zdanie mojego znajomego, który powiedział, że ktoś, kto jest zadowolony, to często nie pisze o tym w internecie. Natomiast ktoś, kto jest bardzo niezadowolony, wysmaruje i opisze firmę czy usługodawcę w bardzo złym świetle. Do tego jest jeszcze bardzo dużo trolli, które generują wpisy, za które możemy zapłacić. Niestety, ja się w to nie bawię – zaznaczył Robert Raszczyk.
Pozostaje jeszcze pytanie, czy kara nałożona przez UOKiK ma szanse odstraszyć pozostałe firmy od podobnych praktyk. – Ja myślę, że to jest za duży rynek. Tutaj jest za dużo pieniędzy do zarobienia w bardzo różnych modelach. Więc ja mam taką obawę, iż to, że są pierwsze dwie ukarane firmy, to jeszcze nic nie zmieni. UOKiK, ale też inne organy, bo być może w niektórych przypadkach to jest temat dla prokuratury czy policji, powinny konsekwentnie się tym zajmować. Nie traktujmy tego lekko. To jest bardzo często zwykłe oszustwo, którego celem jest zarabianie pieniędzy. Podsumowując, ja bym nie wiązał zbyt dużych nadziei z tą jedną karą, natomiast ogromne nadzieje wiążę z tym, że w ogóle zainteresowano się tą sprawą – odpowiadał Kiełbasiński.
– Ja jak najbardziej jestem za tym i bardzo cieszę się, że zajęto się tą sprawą. Tylko co to jest 70 tysięcy złotych podzielić na dwie firmy? To jest po prostu śmieszne. Tego typu kary są wliczone i skalkulowane przez te firmy – dodawał Raszczyk.
– Pozwolę sobie skomplementować Radio Gdańsk, które nas dzisiaj gości. Myślę, że ta audycja i to, że o tym dyskutujemy, może mieć większe znaczenie dla świadomości tej sytuacji, niż te 70 tysięcy złotych kary. Więc mówmy o tym. Nagłaśniamy to – dodał na koniec Artur Kiełbasiński.
Posłuchaj całej audycji:
ol