Państwo będzie pokrywać do 50 proc. kosztów inwestycji w fotowoltaikę instalowaną na budynkach wielorodzinnych i blokach mieszkalnych. Na ile wpłynie to na wysokość rachunków za prąd? W audycji „Ludzie i Pieniądze” Tomasz Klinger szukał odpowiedzi na te pytania w rozmowie z Szymonem Gajdą, prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
Prezes Gajda wyjaśniał, że za energetyczne inwestycje odpowiadają dwie instytucje. – Program „Mój prąd” jest realizowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, natomiast „Czyste powietrze” przez Wojewódzki Fundusz, stąd mamy więcej wiedzy na temat tego, jak był realizowany ten drugi program. Trzeba powiedzieć, że w tym roku do Funduszu wpłynęło prawie 10 tysięcy wniosków, z których prawie 9 tysięcy zostało rozpatrzonych. Zasadnicza większość z nich dotyczyła pomp ciepła i fotowoltaiki. Kryzys energetyczny zdecydowanie spowodował, że były to najbardziej atrakcyjne formy zmiany energetycznej. W poprzednich latach królowały piece gazowe, w tym roku zdecydowanie pompy ciepła, a wśród nich szczególnie ich tańsza wersja, czyli powietrzne pompy ciepła – zauważał.
Rozmówca Tomasza Klingera podkreślał, że w przypadku fotowoltaiki trudno doradzić coś komuś czysto teoretycznie. – Przeciętne zapotrzebowanie na dom jednorodzinny to raczej indywidualna kwestia, którą trzeba oceniać za każdym razem, kiedy planujemy montaż pompy fotowoltaicznej; nie sugerowałbym się tutaj żadnymi średnimi. Przede wszystkim trzeba zbadać, jakie mamy potrzeby, czyli ile podłączamy urządzeń peryferyjnych i małego AGD, ile mamy w domu lodówek; lodówka to około 20 proc. zużycia energii w gospodarstwie domowym. Fachowcy generalnie odradzają przewymiarowywanie instalacji fotowoltaicznej; najlepiej dopasować ją do profilu zużycia – wskazywał.
– Propozycja ministra Budy idzie w kierunku rozwoju prosumenctwa, która na tę chwilę szczególnego bumu nie przeżywała. Faktycznie do Wojewódzkiego Funduszu zdarzało się, że trafiały wnioski wspólnot o pożyczki na fotowoltaikę. Ale to były sytuacje liczone na palcach jednej ręki. Tutaj propozycja rządowa idzie w kierunku otworzenia szerzej tego trendu i przede wszystkim umożliwienia sprzedaży nadwyżki energii elektrycznej wyprodukowanej przez wspólnotę – powiedział Szymon Gajda.
Posłuchaj całej audycji:
MarWer