Rząd chce wprowadzić program dopłat do kredytów. „To reakcja na sytuację na rynku”

Kredyty hipoteczne oprocentowane na dwa proc. coraz bliżej. Jakie są wady i zalety tego rozwiązania? Czy rozwiążą problem dostępu do mieszkań? Jak wpłyną na rynek nieruchomości? Na ten temat w audycji „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka rozmawiała z Markiem Lewandowskim, rzecznikiem „Solidarności” oraz dr. Radosławem Stojkiem, prezesem zarządu Grupy Kapitałowej Vistal S.A.

– Kryteria otrzymania takiego wsparcia są typowe dla tego typu programów, które były wcześniej uruchamiane w różnych formach przez ten czy inne rządy w Polsce. To reakcja na sytuację na rynku kredytowym. Akcja kredytowa bardzo spadła, wysoka inflacja i wysokie koszty nie sprzyjają temu, by brać kredyty na mieszkania. Nie każdego też na nie stać. Zdolność kredytowa wielu ludzi się obniżyła. Ten program w pewnym sensie reaguje na sytuację na rynku. Mam nadzieję, że inflacja będzie spadać systematycznie i program nie będzie tak kosztowny. Jego największą wadą jest właśnie koszt – ocenił rzecznik „Solidarności”. – Musimy pamiętać, że w Polsce system bankowym i otoczenie prawne niewspółmiernie obciąża stronę kredytobiorcy. To powoduje, że próg wejścia i skorzystania z kredytu jest dużo wyższy, a banki robią większe zabezpieczenia i koszt kredytu też jest wyższy. Państwo powinno wspierać oszczędzanie i wyrabiać nawyk, by nie wydawać niezarabionych pieniędzy. Ten program to raczej reakcja na sytuację, którą mamy – podkreślał Lewandowski.

– Zauważam w tym programie więcej wad niż zalet. Uważam, że on oducza myślenia o oszczędzaniu i indywidualnej przedsiębiorczości. To rozwiązanie prowizoryczne, a potrzebne jest działanie systemowe. Od czasów transformacji brakuje w Polsce choćby jednego stałego programu, który wspiera zakup mieszkania. Takie systemy z powodzeniem działają na Słowacji, w Czechach czy na Węgrzech. Wydaje mi się, że ministerstwo nie skorzystało z projektu ustawy, który od dłuższego czasu jest złożony w Sejmie. On dotyczy systemu oszczędzania na cele mieszkaniowe i wspierania przez państwo odkładania pieniędzy na własne mieszkanie. Gdyby z tego skorzystano, mielibyśmy do czynienia z rozwiązaniem systemowym, które dawałoby szansę na stworzenie nowego segmentu instytucji finansowej. Jeśli chodzi o plusy, to cieszę się, że ktoś w końcu podniósł rękę na podatek Belki od odsetek – przyznał Stojek.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj