Rośnie minimalne wynagrodzenie. „Podwyżki najbardziej odczują mikroprzedsiębiorcy”

(Fot. Pixabay)

Wzrost płacy minimalnej do 4320 zł. Jak pogodzić interesy pracowników i pracodawców? To temat, o którym w audycji „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka rozmawiała z prezesem Pomorskiego Hurtowego Centrum Rolno-Spożywczego Pawłem Dołkowskim i doradcą zarządu Olivia Business Centre Bogusławem Wieczorkiem.

– Podwyżki najbardziej odczują najmniejsi, czyli mikroprzedsiębiorcy. Jest to problem. Apetyty Polaków się rozbudziły. Polacy chcą pracować i chcą być godnie za tę pracę wynagradzani. Dzisiaj zaczynamy doganiać to, co straciliśmy. W 1989 roku przy Okrągłym Stole Alfred Miodowicz, prezes OPZZ, powiedział ważną rzecz: wchodzimy w okres transformacji, więc wyrównajmy nasze najniższe zasadnicze wynagrodzenie do niemieckiego. Będziemy startowali z innej płaszczyzny, będziemy inaczej się rozwijali. Potem ktoś powiedział, że musimy jakoś konkurować z Zachodem. Uznano, że najlepiej konkurować tanią siłą roboczą. To był błąd, za który dzisiaj płaci wielu przedsiębiorców. Potem wchodziliśmy w gospodarkę wolnorynkową, zaczęły się konkursy i zdobywanie kontraktów. Głównym czynnikiem, który decydował o tym, że dana firma wygrała przetarg, była cena. Na tę cenę składały się między innymi wynagrodzenia pracowników. Płace, zamiast iść w górę, zaczęły dołować. Tu był problem. Dzisiaj mamy inną sytuację. Jeśli nie chcemy mieć dużej rotacji, tylko stabilną obsadę, to trzeba płacić więcej niż konkurencja – wyjaśnił Dołkowski.

– Mówimy o tym, co każdy z nas postrzega jako minimum do godnego przeżycia miesiąca. Wskaźnik powodujący wzrost wynagrodzenia minimalnego jest pomyślany mądrze. Liczy on inflację z dwuletnim opóźnieniem. Ekonomicznie to dobry pomysł. Nie napędza to inflacji, a z drugiej strony równa płacę minimalną do tej inflacji, która już jest od roku lub dwóch. Problem polega na tym, że rzeczywistość ekonomiczna to jedno, a rzeczywistość polityczna to drugie. W zeszłym roku rząd podniósł wynagrodzenie w większym stopniu, niż wynikało to z tego wskaźnika. Tu mogą pojawić się obawy o to, czy ten wzrost nie następuje zbyt szybko w tych warunkach makroekonomicznych. Ja jestem spokojny, myślę, że gospodarka będzie funkcjonować dobrze – ocenił Wieczorek.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj