Zrzeszał największe ówczesne stocznie produkcyjne i remontowe, głównych dostawców i kooperantów stoczni, a także – jako członków stowarzyszonych – wydziały okrętowe Politechniki Gdańskiej i Szczecińskiej. W tym roku obchodzony jest jubileusz 30 lat Polskiego Forum Okrętowego. O założeniach i celach, o tym, czy zostały spełnione i o nadziejach na przyszłość w audycji „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka rozmawiała z Ireneuszem Karaśkiewiczem, dyrektorem biura Związku Pracodawców Forum Okrętowego.
Polskie Forum Okrętowe ma 30 lat. W tym czasie dużo wydarzyło się w branży stoczniowo-okrętowej. Od bycia w światowej czołówce polskich stoczni po dzisiejszą walkę konkurencyjną z przemysłem z Dalekiego Wschodu i przestawienie produkcji na niszową, innowacyjną – od statków towarowych po wyspecjalizowane jednostki do budowy przybrzeżnych autostrad. Od potęgi stoczniowej po czas lobbowania w Unii Europejskiej i walki o europejski przemysł okrętowy, który – miejmy nadzieje – nie przegrywa z chińską i koreańską produkcją. Co się w ciągu tych 30 lat wydarzyło i czy z tych wydarzeń my dziś umiemy wyciągać wnioski?
Ireneusz Karaśkiewicz rozmowę rozpoczął od przybliżenia samego Związku Pracodawców Forum Okrętowych, który w tym roku obchodzi 30-lecie swojego istnienia. – Zgromadzenie założycielskie, które odbyło się w dniu 2 kwietnia 1993 roku podjęło uchwałę, powołującą związek i komitet założycielski. Ten dzień jest uznawany za początek Forum Okrętowego. Związek powstał niedługo po tym, gdy rozpoczęła się w Polsce budowa gospodarki wolnorynkowej, zrzeszał największe ówczesne stocznie produkcyjne i remontowe, głównych dostawców i kooperantów. Pierwszym jego prezesem był prof. Jerzy Doerffer, zaś wiceprezesami prezesi największych ówczesnych polskich stoczni: Gdynia, Szczecińska Porta Holding, Gdańska Remontowa i przedstawiciel uczelni – w tym wypadku Politechniki Szczecińskiej – wymieniał.
aKa