Trwa dyskusja na temat ustawy wiatrakowej. Na jakich zasadach stawiać wiatraki? Jak pogodzić interes kraju z interesem i spokojem mieszkańców? W audycji „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka szukała odpowiedzi w rozmowie z Pawłem Dołkowskim, prezesem Pomorskiego Hurtowego Centrum Rolno-Spożywczego Renk, oraz Markiem Lewandowskim, rzecznikiem NSZZ „Solidarność”.
– Najbardziej kontrowersyjna jest teza, że wiatraki wpływają korzystnie na energetykę i klimat. Są bardzo poważne opracowania i dyskusje, które podważają tę tezę. Zdaje się, że wielu sceptyków ma rację. Niemcy wiele farm wiatrowych likwidują. Czy wiatraki to w ogóle potrzebna rzecz? Druga sprawa jest taka, że tak naprawdę nie wiemy, kto i dla kogo tę ustawę napisał. Widać tam duży lobbing firm, które są tym bezpośrednio zainteresowane. Nie odbywały się w tej sprawie żadne konsultacje. Ktoś gdzieś dla kogoś tę ustawę napisał i nagle zostaliśmy tym zaskoczeni, mamy wielkie oczy i zastanawiamy się, jak to wszystko będzie wyglądało – zaznaczył Lewandowski.
– Wszystkie opracowania mówią, że energia z wiatru nie jest stabilna. My potrzebujemy stabilnego źródła zasilania. To nie jest tania energia. Jeśli mamy inwestować w wiatraki, musimy robić to w sposób przemyślany, przede wszystkim tam, gdzie wieje. Wieje na morzu. To nie jest tania technologia, ale tam możemy mówić o jakiejś stabilizacji. Inaczej jest na lądzie. Widzimy wiatraki, które zaburzają obraz naszej przestrzeni. Jeśli budujemy, to wypracujmy mechanizm odległości. Wprowadźmy dodatkowe zapisy, np. że to musi być nowy sprzęt, a nie sprzed 15 lat. Inaczej pozwolimy sobie na to, by zaśmiecić krajobraz sprzętem demontowanym na Zachodzie – podkreślał Dołkowski.
ua