Polska ma najdroższe kredyty hipoteczne w Unii Europejskiej – wynika z danych portalu rynek pierwotny.pl. Ich oprocentowanie wynosi 7,6 proc. Dla porównania w Bułgarii, która ma własną walutę, oprocentowanie wynosi 2,8 proc., a w Czechach – 3,3 proc. Tymczasem we Francji, gdzie kredyty są najtańsze, ich oprocentowanie wynosi 1,7 proc.
W audycji „Ludzie i Pieniądze” sytuację analizowali Marek Trojanowicz, prezes Brain Scan a.i., oraz Tomasz Smorgowicz, wykładowca Uniwersytetu WSB Merito. Rozmowę poprowadziła Iwona Wysocka.
– Nie rozumiem, dlaczego te same banki, działające w całej Unii, traktują kredytobiorców w tak różny sposób. Postulowałbym do wszystkich banków w naszej ojczyźnie, żeby nie żerowały na Polakach, tak jak nie żerują na Włoszech czy Francji, bo większość tych banków to przecież sieci ogólnoeuropejskie. Z nieznanych przyczyn w Polsce oprocentowanie jest takie, a w innych krajach inne – mówił Marek Trojanowicz.
– Koszty nieruchomości zostaną zrównane z rynkiem europejskim, zatem banki nie będą już miały w ręku tak dużego atutu, jakim jest udzielanie kredytów. Pytanie, czy nadszedł już moment, w którym to my, jako strona przychodząca po kredyt, będziemy wysłuchiwani i traktowani poważnie – dodał Tomasz Smorgowicz.
Również nowe kredyty hipoteczne oferowane w Polsce są najdroższe we Wspólnocie. Średnie oprocentowanie w bankach na terenie Polski wynosi 7,7 proc., podczas gdy w Bułgarii wynosi ono 2,49 proc.
Posłuchaj całej audycji:
MarWer