Politechnika Gdańska awansowała na liście szanghajskiej. Trudno jednak o optymizm

(fot. Radio Gdańsk/Martyna Werra)

Politechnika Gdańska jest trzecia w Polsce na liście szanghajskiej, przed nią Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski. Dlaczego w rankingu jest tak mało naszych uczelni i jak to zmienić? Między innymi o tym kwestiach dyskutowała w audycji „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka z Arkadiuszem Gasperczykiem, dyrektorem HR w Wipro i regionalnym liderem zrzeszenia pracodawców ABSL, oraz Markiem Trojanowiczem, prezesem BrainScan.AI.

Tylko osiem polskich uczelni znalazło się na liście szanghajskiej, która zestawia najlepsze wyższe uczelnie na świecie. W tym gronie jest też Politechnika Gdańska, która awansowała o 100 miejsc i uplasowała się w przedziale 801-900.

Arkadiusz Gasperczyk zaznaczył, że musimy przeznaczać więcej pieniędzy na badania i rozwój, aby w przyszłości zajmować lepsze miejsca. – Na badania naukowe wydajemy około półtora procenta PKB. Inne kraje, które na liście szanghajskiej mają aż po kilkadziesiąt uniwersytetów, przeznaczają na badania naukowe dwa razy więcej pieniędzy w odniesieniu do swojego PKB – dodał Gasperczyk.

– Wymagana jest fundamentalna zmiana mentalności i nastawienia do prac badawczo-rozwojowych. Gdy na tysiąc projektów dziesięć dojdzie do skutku, to jest ogromny sukces, a jak jeden z nich stanie się międzynarodowy, to powinniśmy go zdecydowanie wyróżniać – wskazał Marek Trojanowicz.

Autorzy rankingu szanghajskiego biorą pod uwagę między innymi jakość edukacji, liczbę absolwentów i pracowników z Nagrodami Nobla czy matematycznym Medalem Fieldsa.

Posłuchaj audycji:

mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj