Trzeba chronić wydmy przed tymi, co chodzą za potrzebą

Ten Magazyn Ekologiczny to spotkanie z prof. Krzysztofem Skórą szefem Stacji Morskiej UG w Helu i rozmowa o ochronie wydm. Turyści w ciągu sezonu robią więcej strat niż najpotężniejszy sztorm. Wrażliwe wydmy są zadeptywane i bezpowrotnie niszczone. Cypel Helski to miejsce unikatowe w skali Europy. Szczególnie narażone na dewastację. Przyroda na tak małej powierzchni nie ma szans z ludzkim żywiołem. Każdego lata to miejsce odwiedza około 360 tysięcy turystów. 

W Helu podjęto akcje ratowania terenów cennych przyrodniczo. Na samym cyplu, czyli końcu Półwyspu Helskiego powstały kładki nad wydmami, teraz już nikt nie depcze roślin. Podobnie w środku miasta, na jednej z plaż zrewitalizowano wydmę i również położono nad nią kładki oraz zbudowano pomost wypoczynkowy z zadaszonymi ławkami. Ruch turystów został jakoś okiełznany, przynajmniej w tych dwóch miejscach.

Nikt nie chodzi w krzaki za potrzebą, a wydmy zachwycają swoją naturalną roślinnością. – Jeśli zapraszamy turystów to „wabikiem” jest pokazanie im czegoś pięknego i cennego. Przyroda jest takim magnesem i ważnym „produktem turystycznym”, tylko należy o nią dbać, żeby można było turystów zapraszać każdego roku – powiedział nam profesor Krzysztof Skóra.

Posłuchaj rozmowy:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj