Od lat mamy w miastach ten sam problem, co zrobić z chorym, rannym, niedomagającym zwierzakiem. Często ludzie stają przed takim dylematem bezradni. Czują, że powinni pomóc, ale nie wiedzą jak i gdzie szukać tej pomocy. Szukając jej nie wiedzą, że od prawie dwóch lat działa, założony przez grupę pasjonatów, Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Ptaków i Drobnych Ssaków „Ostoja” w Pomieczynie.
Wszystkich „dzikich” pacjentów leczą i kurują tak, żeby zwierzęta mogły wrócić do środowiska i samodzielnie żyć. Taka jest idea działania. Nie tworzą schroniska dla zwierząt. Pomagają też mieszkańcom edukując jak się zachować w przypadku znalezienia zwierzęcia potrzebującego pomocy. Często ludzie przynoszą pisklaki, którymi tylko pozornie nie interesuje się ptasia mama. W takich przypadkach jest to niedźwiedzia przysługa. Kierując się tylko sercem zamiast wiedzą można wyrządzić szkodę.
Niewiele osób wie, że znalezionego na trawie jerzyka wystarczy wziąć na ręce i wypuścić podrzucając do góry. Ptak powinien sobie poradzić w powietrzu, ma za to kłopot z wystartowaniem z ziemi. Z ssakami za to trzeba uważać, mogą przenosić niebezpieczne choroby. Mając jakikolwiek problem najlepiej wcześniej zadzwonić pod numer dyżurny Ośrodka i sprawę skonsultować. Wtedy podejmowana jest decyzja czy przewieźć zwierzę do Pomieczyna na leczenie czy raczej kierowała nami nadgorliwość, a naturę należy zostawić samą sobie.
Tylko co to właściwie znaczy „naturalne środowisko”. Lider WWF i wolontariusz w Ośrodku Michał Krause uważa, że przestrzeń miejska została tak bardzo przez ludzi zawłaszczona i zmieniona, że zwierzętom po prostu należy się nasza pomoc.
Telefon dyżurny Ośrodka to 606 907 740 czynny od godziny 9.00 do 20.00
Posłuchaj rozmowy z Michałem Krause oraz pracownikami Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Ptaków i Drobnych Ssaków „Ostoja” w Pomieczynie.
Na zdjęciu poniżej Kuba Wietrzykowski karmi jerzyka. Powyżej pisklę mewy odchowywane w Pomieczynie.