Wojna w Ukrainie trwa już ponad trzy miesiące. Inwazja Rosji odbywa się na poziomie militarnym, ale również w cyberprzestrzeni, a to wiąże się z pewnymi zagrożeniami również w naszym kraju. Nasilają się cyberataki, rozprzestrzenia się złośliwe oprogramowanie. Jak się przed tym bronić? Jakich błędów nie popełniać? Na te pytania w audycji „Pomorze Polska Europa” poszukaliśmy odpowiedzi z Sebastianem Szczepańskim, ekspertem do spraw bezpieczeństwa w IT, prezesem firmy Currenda.
– Moja firma zajmuje się takim rynkiem, który jest bardzo wrażliwy, jeśli chodzi o dane, które są przetwarzane. Świadczymy usługi infromatyczne dla wymiaru sprawiedliwości. Dane, które są tam przetwarzane dotyczą wielu wrażliwych sfer różnych osób. W związku z tym usługi, które świadczymy muszą być zapewniane w jak najwyższym bezpieczeństwie. Zauważyliśmy, że wojna w Ukrainie spowodowała, iż nasiliły się różnego rodzaju ataki na systemy informatyczne, w tym również na nasze. Ze względu na to, że my od lat przykładamy bardzo dużą wagę do bezpieczeństwa naszych systemów informatycznych, więc bez problemów byliśmy w stanie zarządzić bezpieczeństwem oprogramowania klientów. Można powiedzieć, że sama wojna w Ukrainie w sposób bezpośredni na bezpieczeństwo naszych systemów nie wpłynęła – wyjaśnia Sebastian Szczepański.
UWAŻAJMY NA HASŁA
Czy w kwestii cyberbezpieczeństwa i zabezpieczeń w IT jest trochę tak, że na poziomie rządów, instytucji państwowych, wielkich koncernów jest duża świadomość, a na poziomie firm i samorządów mniejsza, zaś na poziomie zwykłych użytkowników niewielka? A może to jedynie mit?
– Na pewno na poziomie instytucji, korporacji i rządu świadomość jest bardzo wysoka. Jeśli weźmiemy różnego rodzaju badania, w kontekście oczekiwań ludzi zajmujących się informatyką, to bezpieczeństwo jest wskazywane, jako taki obszar, który w tej chwili jest bardzo istotny, w który należy inwestować i angażować wszystkie środki w tym zakresie. Jeżeli chodzi o zwykłego użytkownika, to w tej chwili jest to także sfera bardzo ważna. Nawet nie tyle wojna w Ukrainie, co COVID wpłynął na bardzo dużą popularyzację wszelkiego rodzaju systemów e-commerce, czyli np. sklepów internetowych. To powoduje, że zaczęliśmy zakładać różnego rodzaju konta w różnych systemach, a to z kolei powoduje, że ciężko jest nam zapanować nad polityką haseł. Ja również jestem przykładem zwykłego Kowalskiego, który ma w tej chwili kilkadziesiąt różnych haseł do różnych systemów. Dużym wyzwaniem jest, żeby móc w tej chwili te wszystkie hasła spamiętać. Pamiętajmy, żeby były one unikalne, aby w razie jakiegoś wycieku nie musieć ich wszystkich zmieniać. To wyzwanie, przed którym stoimy my oraz firmy, które świadczą dla nas usługi – tłumaczy ekspert do spraw bezpieczeństwa w IT.
Robert Silski/Iwona Wysocka/pb