Zapraszamy na kolejny „Magazyn Europejski” i porcję najważniejszych i najciekawszych informacji z kontynentu. Tym razem mówiliśmy m.in. o wejściu Szwecji i Finlandii do NATO, zwiększeniu sił sojuszu na wschodniej flance oraz strajkach w europejskich liniach lotniczych. Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja i co robić, gdy z tego powodu utkniemy w innym kraju.
LOT zapowiada odwołanie części rejsów m.in. do Amsterdamu, Lufthansa ogranicza loty z Frankfurtu nad Menem i Monachium, a strajki zapowiadają m.in. pracownicy Ryanair. Czy tego lata powinniśmy się przygotować na poważne utrudnienia? O tym Robert Silski rozmawiał z Dominiką Czechowską, ekspertem do spraw turystyki, wykładowcą Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku.
– Nie wiem, czy poważne, ale takie, który będą miały wysoki czynnik zmienności i niepewności – odpowiadała ekspertka. – Jest wiele problemów, które odbiły się bardzo poważnie na branży lotniczej. Jest też czynnik związany z konsekwencjami decyzji podejmowanych w trakcie pandemii, decyzji zrozumiałych, czyli redukcji kosztów, zwolnień personelu naziemnego. To powoduje, że część lotnisk nie jest w stanie obsłużyć takiej liczby pasażerów, jak to było przed pandemią – mówiła.
– Należy się trzy razy zastanowić nad wszelkimi wyjazdami, gdzie mamy przesiadki. Nad tzw. łączonymi lotami z dwóch różnych linii lotniczych. Jako osoba podróżująca, nie podjęłabym się takiego wylotu. Bardziej bezpieczne są połączenia z lotnisk lokalnych, tych mniejszych, bezpośrednio do tych destynacji wakacyjnych, bo są to loty czarterowe, nieco bezpieczniejsze. Większym ryzykiem będziemy objęci, organizując wyjazd na własną rękę, bo nikt nam nie zwróci np. za koszty hotelu, który już wcześniej pobrał opłatę – dodawała.
mm