Państwa Unii Europejskiej doszły do porozumienia w sprawie planu zakładającego ograniczenie zużycia gazu ziemnego. Kraje zadeklarowały dobrowolne redukcje zużycia gazu o 15 proc. Mają się zacząć od przyszłego miesiąca i potrwać do końca marca. O tej decyzji Robert Silski rozmawiał z dr. Dariuszem Wieczorkiem, ekonomistą z Uniwersytetu Gdańskiego.
– To porozumienie jest kompromisem. Komisja Europejska wyjściowo chciała, by redukcje i solidarność były obligatoryjne. W tym momencie jest mowa o dobrowolnym redukowaniu. Tylko w sytuacji stanu alarmowego, np. gdybyśmy mieli bardzo srogą zimę i gaz przestałby płynąć, to może się to zmienić w obowiązkową redukcję. Musimy oszczędzać ten surowiec, bo nie wiadomo, co będzie dalej. Rosja gra gazem, próbuje rozbić jedność zachodu i doprowadzić do sytuacji, w której kraje szczególnie uzależnione od rosyjskiego gazu, przede wszystkim Niemcy, wywierałyby nacisk na Kijów, żeby skapitulować i zakończyć wojnę. To gra ze strony Putina. Polska stoi jednoznacznie po stronie Ukrainy, ale nie jest to powszechne we wszystkich krajach – przestrzegał dr Dariusz Wieczorek.
– To porozumienie w tym momencie ma charakter deklaratywny. Może będzie to bardzo ciepła zima i do ogrzewania naszych domów będziemy potrzebowali mniej gazu, a może będzie bardzo zimna i wtedy będziemy mieli problemy. Akurat Polska jest w niezłej sytuacji – zauważył ekspert.
– Europa pod przewodnictwem Niemiec dała się zdominować gazowo, energetycznie Rosji, nie rozczytała tej gry. Mamy do czynienia z taką sytuacją, że trzeba szybko szukać nowych kierunków dostaw gazu. Polska ma gazoport i już gotową rurę pod Bałtykiem z Morza Norweskiego – przypomniał gość audycji.
mrud