Od rozpoczęcia pełnowymiarowej agresji Rosji przeciwko Ukrainie minęło już ponad 420. dni. Wojna toczy się nie tylko na froncie, ale też w cyberprzestrzeni. Przy okazji dzieje się również wiele wydarzeń, które budzą niepokój, na przykład wyciek dokumentów z Pentagonu. O tym w audycji „Pomorze Polska Europa” Robert Silski rozmawiał z Piotrem Robakowskim, politologiem z Uniwersytetu Gdańskiego i ekspertem ds. bezpieczeństwa.
Niedawno świat obiegła informacja o wycieku poufnych dokumentów Pentagonu. FBI aresztowało podejrzanego o to 21-letniego członka Gwardii Narodowej. Mówi się, że mężczyzna mógł działać na zlecenie rosyjskich służb. Zdaniem politologa z Uniwersytetu Gdańskiego mamy do czynienia z wojną informacyjną, która przenosi się do cyberprzestrzeni.
– Mówimy o dokumentach, które w różnej formie krążyły już w sieci. Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy mamy do czynienia z bezpośrednim wyciekiem, ale na pewno widać tu aktywność ukierunkowaną na zdobywanie informacji i wprowadzanie w błąd. Powinniśmy się zastanowić, jaki efekt może zostać osiągnięty poprzez nagłośnienie wycieku dokumentów. Jest szereg rozbieżnych informacji, choćby takich, że to dokumenty, które miały być udostępniane grupie polityków. Mamy tu do czynienia z dość dużą dozą wojny informacyjnej. Ta wojna przenosi się do cyberprzestrzeni. Trudno wyrokować, czy to celowe działanie. Przeciwna strona na pewno, jeśli będzie miała taką możliwość, wykorzysta takie fakty – wyjaśniał.
Ekspert zwracał też uwagę na to, że ludzie powinni wiedzieć, jak rozpoznawać metody wojny informacyjnej oraz jak się przed tym chronić. Jak wskazał, najłatwiejszym sposobem na to są ćwiczenia.
– Ta wojna nie toczy się tylko w realiach kinetycznych, ale również w przestrzeni informacyjnej. Musimy mieć świadomość, że działania przeniosły się do cyberprzestrzeni i będą się rozwijać w tym kierunku. Dzięki temu możemy nawet zablokować pewne inicjatywy. Cyberprzestrzeń jest coraz bardziej wypełniona nowymi technologiami, które umożliwiają prowadzenie ataków czy rozpoznania. Żeby móc się właściwie chronić, trzeba te metody rozpoznawać. Temu służą ćwiczenia. System jest tak bardzo odporny, jak jego najsłabsze ogniwo. Patrząc na sprawy cyberbezpieczeństwa, patrzymy na bezpieczeństwo organizacyjne. O ile możemy stworzyć sprawne systemy, które mają nas ustrzec przed atakami, słabym ogniwem będzie człowiek. Cały system bezpieczeństwa opiera się na testowaniu, a najprościej przetestować coś w trakcie ćwiczeń – zaznaczył Robakowski.
ua