Były ambasador Chin w Moskwie to najwyższy rangą chiński urzędnik, który odwiedził Ukrainę od początku wojny. Dyplomata ma również złożyć wizytę w Rosji, Francji, Niemczech oraz Polsce, a jednocześnie Stany Zjednoczone i Japonia wzmacniają współpracę w zakresie bezpieczeństwa i obronności. O tych skomplikowanych relacjach Zachód-Wschód rozmawialiśmy w audycji „Pomorze, Polska, Europa”. Gościem Roberta Silskiego był ekspert do spraw międzynarodowych prof. Piotr Mickiewicz z Uniwersytetu Gdańskiego.
W tym roku Stany Zjednoczone i Japonia ogłosiły wzmocnienie współpracy w zakresie bezpieczeństwa i obronności, a to efekt wzajemnych obaw w związku z polityką Chin w rejonie Azji południowo-wschodniej. Waszyngton i Tokio przedstawiły wizję „zmodernizowanego sojuszu, gotowego do zwycięstwa w nowej erze strategicznej rywalizacji”. Prof. Mickiewicz został zapytany o to, czego boją się Amerykanie i Japończycy.
– Dominacji. I to nie, paradoksalnie, na Morzu Wschodniochińskim i Żółtym, ale na sztucznie wymyślonym tworze, tzw. Zachodnim Oceanie Indyjskim, czyli akwenem wzdłuż wybrzeża Afryki, obejmującym także Morze Czerwone, Zatokę Perską, Morze Arabskie, Zatokę Bengalską. To jest dzisiaj obszar strategicznej rywalizacji Stanów Zjednoczonych i Chin o możliwości kontroli żeglugi w tym regionie i zdobycie przyczółków do prowadzenia wymiany handlowej. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że Chińczycy zaproponowali państwom Zatoki Perskiej zbudowanie dziewięciu centrów logistycznych na ich obszarze, zakładając, że to będzie tzw. druga gospodarcza noga państw surowcowych, dzięki czemu uzyskają możliwość wpływu na ich politykę. Okazało się to paradoksalnie fiaskiem, czyli ten sukces chiński przerodził się w porażkę, ale zmusił do reakcji Stany Zjednoczone. Pamiętajmy, że mamy AUKUS, czyli porozumienie, teoretycznie o budowie okrętów podwodnych, ale to ma dużo większy zakres przedmiotowy, czyli Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Australia, ale też nieznany w Polsce sojusz QUAD, do którego poza tymi krajami wchodzi jeszcze Korea Południowa i Nowa Zelandia – mówił
– Joe Biden zorientował się, że ta koncepcja Trumpa mówiąca o tym, że obszarem rywalizacji jest środkowy Pacyfik, okazała się błędna. Chińczycy nie prą w kierunku zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, tylko w kierunku Azji Mniejszej i Afryki. Stąd ten Zachodni Ocean Indyjski, stąd kwestia także kontroli Morza Czarnego i wyjścia z Kanału Sueskiego, czyli wschodniej części Morza Śródziemnego, stąd też zainteresowanie Ukrainą. To jest jakby ta globalna polityka Stanów Zjednoczonych uwzględniająca ekspansję gospodarczą Chin – tłumaczy.
aKa