Podanie psu, a tym bardziej kotu, tabletki stanowi nie lada wyzwanie. Z kolei zrobienie zwierzęciu zastrzyku często przeraża właściciela. Agnieszka Kępka, behawiorystka i międzynarodowy sędzia kynologiczny radzi, jak skłonić ulubieńca do przyjęcia lekarstwa.
Agnieszka Kępka mówiła, że zwierzęta dzielą się na „żarłoczki” i „nieżarłoczki”. – Jedno jest bardzo ważne dla wszystkich: przy podawaniu jakiegokolwiek leku czy preparatu należy zachować spokój, ale i zdecydowanie. Nie może być tak, że całujemy, „niuniamy” i chcemy coś podać. Pamiętajcie, że wszystko ma być ściśle według zaleceń lekarza. Jeśli powie, że trzeba podawać przez tydzień, to podajemy przez tydzień, a nie przez pięć dni, bo kotu czy pieskowi jest już lepiej. Nie wykazujemy złości, nie krzyczymy – wskazywała.
A co w sytuacji, gdy dostaniemy zalecenie zrobienia psu lub kotu zastrzyku? – Lepiej pojechać dwa, trzy czy pięć razy, żeby lekarz weterynarii podał zastrzyk, niż robić to, kiedy nie mamy o tym pojęcia. Możemy robić to sami, jeśli jesteśmy przeszkoleni i umiemy zrobić zastrzyk podskórny czy domięśniowy albo jeżeli to choroba typu cukrzyca, gdy trzeba często dwa razy dziennie podawać na przykład insulinę. Wtedy lekarz powinien państwa przeszkolić, żebyście mogli robić to sami. Jeżeli jest to kot, niezależnie od wszystkiego proponujesz, szczególnie przy zastrzyku, żeby druga osoba wiedziała, jak go przytrzymać. To również pokaże nam lekarz weterynarii, bo podanie kotu zastrzyku jest czymś zupełnie innym niż u psa. Jednak są psy, które też trzeba przytrzymać – podkreślała behawiorystka.
Ekspertka podzieliła się też sposobami na skłonienie zwierzątka do połknięcia tabletki. Jednym z nich jest podanie jej w mięsie. – Wszystkie koty i psy bardzo lubią mięso. Sprawdzonym sposobem jest drobne oszustwo, które przynosi efekt. Robimy kuleczki z mięsa. Jedną kuleczkę podajemy bez tabletki, drugą z tabletką, a trzecią znowu bez tabletki. Możecie podać to z ręki, powinien to zjeść. Możecie też rzucić kuleczki mięsne na przykład kotu. Ona się przeturla, a kot poleci i zje jedną, a potem złapie drugą, już z lekarstwem, i też ją połknie. A potem zje trzecią. Pies prawdopodobnie zje wszystko, co podacie mu w mięsku – sugerowała.
Agnieszka Kępka stanowczo przestrzegała przed podnoszeniem psu czy kotu głowy. – Nigdy nie wolno podnosić kotu czy psu głowy do góry, ani przy wpychanej tabletce, ani przy płynnych preparatach, ponieważ przy płynnych zachłyśnięcie się jest bardzo niebezpieczne, a tabletka też może wpaść nie tam, gdzie trzeba. Trzymamy równo główkę – mówiła stanowczo.