W audycji „Psie Porady w Radiu Gdańsk” Agnieszka Kępka, międzynarodowy sędzia kynologiczny i behawiorystka, w rozmowie z Magdą Szpiner opowiedziała o pierwszej z francuskich ras psów pasterskich. Co ciekawe, owczarek francuski briard zajmuje się nie tylko owcami, ale może również ocalić życie człowiekowi.
Na początku audycji behawiorystka przedstawiła wygląd omawianego psa. – Mówi się o nim: kudłacz o wielkim sercu, zawsze uśmiechnięty. To dosyć duży pies, bo mierzy mniej więcej 68 centymetrów; oczywiście przypominam, że to jest mierzone w kłębie. Umaszczenie ma czarne, szare i blond do ciemnego brązu; blond jest u nas najbardziej popularny. Może słuchają nas lekko starsze osoby, to pamiętają: kiedyś w telewizji „szedł” kosmita Alf, był taki serial, i wszyscy porównywali briardy o umaszczeniu blond z Alfem. Jego nazwę wśród pasterskich psów francuskich nadano jako „briard” w 1896 roku; już wtedy wyodrębniono tę rasę i nadano jej nazwę. Proszę pamiętać, że dzisiaj on już nie jest taki popularny, jak na początku. Wydaje mi się, że to z tego powodu, że jest to bardzo wymagający pies, pełen temperamentu od dzieciństwa do ostatniego dnia swojego starczego życia – podkreślała.
W czasie wojen uwydatniła się wyjątkowa cecha briarda: psy tej rasy mają dar wyszukiwania żywych ludzi, dzięki czemu uratowały wielu rannych żołnierzy. – Briard był używany w wojnach do wyszukiwania spośród poległych leżących na polu bitwy jeszcze żyjących. Był niezastąpiony, lepszy od medyków i wszystkich innych. Mówiło się o kimś poległym, kto niestety zginął w czasie wojny „briard się przy nim nie zatrzymał”. Uratował wiele istnień ludzkich, u których oznaki życia były nie do zauważenia przez człowieka, a briard właśnie się zatrzymał i pokazał, że tego człowieka możemy jeszcze ratować – opowiadała ekspertka.
Posłuchaj całej audycji:
MarWer