„Należy rozważnie podejmować decyzje, aby uniknąć zarzutu koniunkturalizmu”. Politycy komentują usunięcie pomnika

– Będą pojawiać się nowe wydawnictwa, może będą pojawiać się nowi świadkowie, którzy będą twierdzić różne rzeczy. Ta sprawa w przestrzeni publicznej może żyć nadal – mówił w Radiu Gdańsk Kazimierz Koralewski z PiS, komentując decyzję o usunięciu pomnika księdza Janowskiego. W dyskusji uczestniczyli też przedstawiciele Wszystko dla Gdańska oraz Koalicji Obywatelskiej.
Z Joanną Stankiewicz rozmawiali: Beata Dunajewska (Wszystko dla Gdańska), Mateusz Skarbek (Koalicja Obywatelska) oraz Kazimierz Koralewski (Prawo i Sprawiedliwość).

– Rada Miasta Gdańska nie orzekała o niczyjej winie. To rola sądów. Rada miasta nie działa też jako trybunał, czyli nie orzekała na podstawie kryteriów politycznych. Działała w oparciu o prawo i w granicach prawa. Od początku twierdziliśmy, że ta wprawa wymaga dużego spokoju i o ten spokój apelowaliśmy. Jednocześnie byliśmy konsekwentni. Zapowiadaliśmy, że wobec tak ciężkich zarzutów, dosyć dobrze uzasadnionych i udowodnionych, nie ma miejsca na pomnik w przestrzeni publicznej. Ta rysa w charakterze też jest powodem do odebrania honorowego obywatelstwa. […] Jedynym organem, który mógłby tę komisję prowadzić, był Kościół katolicki, który nie wykazał zainteresowania wyjaśnieniem tej sprawy. Sposób, w jaki korespondował z ofiarami, które się zgłosiły oficjalnie, wykazywał, że nie był zainteresowany jakimkolwiek wyjaśnianiem. A rada nie będzie wchodzić w niczyje buty. Moim zdaniem brak udziału w głosowaniu (radnych PiS) był objawem raczej wycofania się, aby nie narazić się żadnej grupie wyborców prawicowych – uważa Mateusz Skarbek.

Czy po usunięciu pomnika postać Księdza Jankowskiego dalej będzie istnieć w przestrzeni kościelnej? – Kościół jest doświadczony, jeśli chodzi o ludzkie słabości. W końcu to my chodzimy do konfesjonału, do spowiedzi, gdzie wylewamy nasze słabości. Stąd często mówię, że Kościół to my. Dlatego myślę, że w tej przestrzeni postać księdza prałata dalej egzystuje. Ten konflikt, który pojawił się Polsce w jego sprawie, pozostaje też w sferze wiary. Dzisiaj jedni wierzą, że tak było, a inni wierzą, że tak nie było. W związku z tym nie sądzę, żeby ktoś chciałby wkraczać na teren Kościoła i usuwać księdza prałata z historii. Chociaż kto wie? Będą pojawiać się nowe wydawnictwa, może będą pojawiać się nowi świadkowie, którzy będą twierdzić różne rzeczy. Ta sprawa w przestrzeni publicznej może żyć nadal – powiedział Kazimierz Koralewski.

Goście poruszyli również temat budowy pomnika rotmistrza Witolda Pileckiego, który ma stanąć koło Muzeum II Wojny Światowej. – To kolejna sytuacja, w której pomnik jest już prawie gotowy. Rada miasta jest tyko takim listkiem figowym. Podobnie było z pomnikiem księdza Jankowskiego. Wtedy też miałam okazję być radną i pamiętam tę presję, którą wywierał społeczny komitet na radnych. Oni pomnik mieli już gotowy. Naszą rolą wtedy było tylko się zgodzić. Z pomnikiem Pileckiego jest analogiczna sytuacja. On już jest gotowy. Nie można tak załatwiać spraw. My mamy prawo, mamy procedury. Wszyscy uchwalaliśmy, na świeżo, uchwałę pomnikową. Ja nie mam nic przeciwko temu pomnikowi. On powinien powstać. Natomiast postarajmy się tym razem nie wywierać presji na radnych, bo za jakiś czas będziemy tego żałowali – twierdzi Beata Dunajewska.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj