Lotnisko Gdynia-Kosakowo sprzedane. Rozbieżne opinie miejskich radnych na temat tej inwestycji

W „Samorządowym Piątku Radia Gdańsk” rozmawialiśmy o lotnisku Gdynia-Kosakowo. Znalazł się chętny na zakup 264 ha terenu za ponad 8,5 miliona złotych. Wcześniej Gdynia i Kosakowo przeznaczyły prawie 100 mln zł na dostosowanie lotniska do przyjmowania cywilnych samolotów. Jaka będzie przyszłość tego terenu? O tym opowiedzieli goście Joanny Stankiewicz: Jakub Ubych z Samorządności Wojciecha Szczurka, Marek Dudziński z Prawa i Sprawiedliwości oraz Tadeusz Szemiot z Koalicji Obywatelskiej.  – W 2005 roku wszyscy podpisali porozumienie, że lotnisko Gdynia-Kosakowo jest potrzebne, bo 100 milionów złotych było zdecydowanie niższą kwotą niż w innych miastach. W tym momencie jesteśmy w innym miejscu. 8 milionów to cena za prawa spółki na 20 lat – zaznaczył Jakub Ubych.

– W 2009-11 informowano, że gdyńskie lotnisko będzie uzupełniającym dla gdańskiego. Komisja Europejska wskazała, że ono jest konkurencyjne i test prywatnego inwestora nie jest zdany. W świetle tego, że teraz dokonano zakupu za 8,5 miliona złotych, decyzja KE była prawidłowa – ocenił Tadeusz Szemiot.

– To lotnisko jest największą porażką w historii Gdyni i prezydenta Szczurka. Wywaliliśmy w błoto 100 milionów. Dziś udało się odzyskać 8,5 miliona i to nie Gdyni, a syndykowi. Jaką ważną potrzebę gdynian spełniało lotnisko? Były olbrzymie potrzeby w infrastrukturze drogowej – przypomniał Marek Dudziński.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj