Czy gdańskie rady dzielnic powinny zwrócić część pieniędzy do miejskiego budżetu, by wspomóc walkę z pandemią? Na taki pomysł wpadli radni z klubu Wszystko dla Gdańska. W audycji „Samorządowy Piątek” Joanna Stankiewicz pytała o to Tomasza Struga, przewodniczącego zarządu dzielnicy Oliwa oraz Huberta Grzegorczyka, radnego dzielnicy Chełm, a także przewodniczącą klubu radnych WdG Beatę Dunajewską. – Ten apel do niczego nie zmuszał – zaznaczyła Beata Dunajewska. – W tej kwestii trzeba być delikatnym, bo wokół sprawy narosło dużo hejtu. Nikt nie zwraca uwagi na to, że radna Wasilewska to osoba w podeszłym wieku, o zasadach, które może dla 20-30-latka nie są oczywiste. Ma przedwojenne zasady i ciężko znosi ten hejt. To mnie boli, a nie to, że rady dzielnic nie chcą przekazać swoich pieniędzy. Uważam, że to radni dzielnicowi dzielą swoje budżety i jeśli uważają, że nie ma takiej potrzeby, to nie ma o czym dyskutować – stwierdziła przewodnicząca klubu Wszystko dla Gdańska.
– Tych pieniędzy nie ma. Budżety zostały zaplanowane na początku roku, a duża część zadań, które z nich realizujemy, to zadania, które tak naprawdę powinny być w gestii miasta – ocenił Hubert Grzegorczyk.