Jak pomorskie organizacje pomagają uchodźcom z Ukrainy? Jakiego wsparcia potrzebują od mieszkańców? O tym w „Samorządowym Piątku” Joanna Stankiewicz dyskutowała z Patrycją Czawłytko, prezes Centrum Inicjatyw Obywatelskich w Słupsku oraz Wojciechem Bystrym, prezesem zarządu Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta koło Gdańskie.
Centrum Inicjatyw Obywatelskich skupia się głównie na znajdowaniu uchodźcom dachu nad głową. – Pierwszą potrzebą ludzi uciekających przed wojną jest znalezienie mieszkania bądź pokoju. W tym momencie pomogliśmy 152 osobom, tylko my, jako słupski fundusz lokalny. 76 osób udało się umieścić w samym Słupsku, resztę poza granicami miasta. To nie tylko nasza pomoc. Jest tutaj lokalna społeczność ukraińska, która od wielu lat tu przebywa i pracuje. Oni też na własną rękę ściągają i lokują rodziny. Ponadto mamy Centrum Zarządzania Kryzysowego, które codziennie odprawia do miejskich lokalizacji ponad 100 osób. W Słupsku pomagamy wszyscy, współpracując ze sobą – mówiła Patrycja Czawłytko.
Część osób na początku trafiała do przyjaciół i znajomych. Teraz coraz więcej jest uchodźców, którzy nie mają gdzie się podziać. – Niestety tak jest, ci, co mieli trafić do przyjaciół i do znajomych, już tam trafili. Teraz przyjeżdżają ludzie, którzy nie mają gdzie się podziać, nie wiedzą, co mają ze sobą zrobić. Takie osoby trafiają albo do Centrum Zarządzania Kryzysowego, albo do nas bezpośrednio. Każdemu staramy się pomóc. Codziennie, przez całe dnie, odbieramy telefony, niektóre z nich są od osób, które chcą udostępnić swoje mieszkanie, pokój, domek. Na razie udaje nam się płynnie umieszczać tych ludzi, ale boimy się, co będzie za chwilę, bo widzimy, że fala narasta – dodała prezes CIO.
Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta pomaga głównie w Sopocie. Powstało tam Centrum Wsparcia Ukrainy. – Tak naprawdę prowadzimy zbiórkę środków finansowych. Też nasi podopieczni, którzy są w Centrum Integracji Społecznej w Sopocie, wspierają nas poprzez różnego prace pomocnicze. Centrum jest takim miejscem koordynującym, gdzie mieszkańcy, instytucje, organizacje mogą się zgłaszać i pokazywać, co mogą zrobić. Najważniejsza jest organizacja. Każdy ma odruch pomagania tu i teraz, ale trzeba to skoordynować. Bardzo ważne są dzieci, którymi trzeba się zaopiekować. Sopot w tej chwili otwiera przedszkolne miejsca, gdzie podopieczni będą mogli odciąć się od tej całej traumy. Wiem, że szkoły też będą przyjmować uczniów, więc te wsparcie jest bardzo kompleksowe. Centrum Wsparcia Ukrainy daje możliwość zarejestrowania, odetchnięcia przez parę dni i późniejszego udania się do miejsca, gdzie można w sposób bezpieczny parę miesięcy przeżyć – mówi Wojciech Bystry.
Zbiórka pieniędzy jest najbardziej rozsądnym rozwiązaniem, bo potrzebna jest długofalowa pomoc. – Zbieramy żywność, środki czystości, ale jest dużo rzeczy, które trzeba sobie kupić. Chcemy dać tym osobom wybór, żeby zdecydowały, co w tej chwili jest im potrzebne. W wielu przypadkach ludzie uciekali w popłochu, nie zabierając ze sobą niczego. W tej chwili, kiedy zaczynają być bezpieczni, trzeba ich też wesprzeć w takich zakupach, żeby poczuły normalność – dodaje prezes zarządu Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.
aKa