Pani Magda i jej córka z Miłowa koło Przywidza w jedną noc straciły dorobek swojego życia. Tydzień temu spłonął dom holenderski, w którym mieszkały pokrzywdzone. Teraz zatrzymały się w lokalu gminnym, ale chcą jak najszybciej stanąć na nogi. Z pomocą przyszli przyjaciele. Ruszyła zbiórka pieniędzy na nowy dach nad głową. Pomóc może każdy.
– Byłam w domu z naszymi zwierzakami. Prowadziłyśmy przytułek dla kotów i dom tymczasowy dla psów. Córki na szczęście nie było. O pierwszej w nocy obudziły mnie duszności, bo choruję na astmę. Gdy sięgnęłam po lek, to zobaczyłam jakąś taką przedziwną mgłę. Wyglądało to jak srebrzyste światło w wilgotną noc, tylko miało kolor brudnej czerwieni. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam malutkie płomyki, które zaczynają lizać budynek. Powyrzucałam zwierzęta z domu. Wyskoczyłam w piżamie z telefonem w jednej ręce i latarką w drugiej. Zadzwoniłam na 112, a także próbowałam sama to ugasić. Nie było już jednak ani prądu, ani wody. Nie miałam nawet nic na sobie, żeby to stłumić – relacjonuje pani Magda.
– Dosyć długo czekaliśmy na przyjazd straży pożarnej. Udało mi się ewakuować większość zwierzaków. Niestety, jedna suczka wróciła i zginęła w ogniu. Wszystko zapaliło się najprawdopodobniej od instalacji elektrycznej. Ogień szedł z miejsca, gdzie podłączony był prąd do skrzynki – dodaje.
ZOSTAŁA TYLKO ZIEMIA
Cały dom holenderski spłonął doszczętnie. Z wyposażenia również nie zostało nic. Pani Magda z córką otrzymały od gminy tymczasowe mieszkanie interwencyjne w Przywidzu.
– Staramy się zorganizować coś na szybko, żeby wrócić. Została tylko ziemia. Dom nie był ubezpieczony, gdyż „holenderki” nie są na stałe związane z gruntem. Mamy siebie i zwierzęta. Przyjaciele zorganizowali zbiórkę. Nie potrzebujemy żadnych wygód. Chcemy po prostu wrócić na miejsce i zacząć to uprzątać – wyjaśnia pokrzywdzona.
PIENIĄDZE NA NOWY DOM
Najłatwiej i najlepiej można pomóc wpłacając pieniądze na >>>ZRZUTKĘ. Dzięki temu uda się zdobyć potrzebne lokum dla pani Magdy, jej córki, piętnastu kotów, trzech psów i dwóch koni. Potrzeba około pięćdziesięciu tysięcy złotych.
– To kwestia kupienia domku, ocieplenia go i zrobienia instalacji od nowa, bo wszystko się stopiło. Wpłaty jednak idą. To niesamowite, że przy takiej tragedii spotyka się taką falę dobra – przyznaje pani Magda.
DWIE POMAGAJĄCE ISKIERKI
– Znamy się z Magdą, Julką i gromadą ich zwierzaków od ponad roku. Z zachwytem i niedowierzaniem obserwuję ich działalność społeczną. To niezwykłe, że można się do tego stopnia poświęcić drugiemu człowiekowi i zwierzęciu. Jak my potrzebujemy Magdy, tak ona potrzebuje teraz nas. Najskuteczniejszą drogą pomocy jest wsparcie zbiórki. Liczy się nawet najdrobniejsza donacja. Zbieramy na nowy start oraz stabilizację życiową, żeby w końcu mogły odetchnąć z ulgą i wreszcie realizować się dalej jako te dwie iskierki pomagające wszystkiemu wokół – apeluje Marta Goluch, przyjaciółka pokrzywdzonych.
Internetowa zbiórka „Pożar Zabrał Wszystko” na nowy dom dla pani Magdy, jej córki oraz zwierzaków obywa się >>>TUTAJ.
Czekamy na Państwa propozycje tematów do audycji. Czym jeszcze powinniśmy się zająć? Nasz mail to: sosreporterzy@radiogdansk.pl.
Grzegorz Armatowski/pb