W życiu zajmował się różnymi rzeczami. Był dekoratorem w Domach Towarowych w Gdańsku, a także malował tablice rejestracyjne, wojskowe tablice informacyjne i portrety. Jego prace malarskie podziwiać można było podczas wielu wystaw także w paryskim Luwrze czy japońskiej Osace. Piotr Sztark o swoich zagmatwanych twórczo losach opowiedział na naszej antenie.
W studiu pojawił się z wnukiem Filipem Paprockim, który znany jest w Słupsku z działań społecznych i muzycznych. – Pierwsze moje rysunki pojawiały się już w szkole podstawowej. Oprócz przyrody i zwierząt był to także karykatury… nauczycieli. Przez to miałem kłopoty. Kiedyś namalowałem panią od języka rosyjskiego na okładce książki i ona to zobaczyła. W efekcie nie zdałem matury. Prosiłem, błagałem, kupowałem kwiatki, czekoladki… na nic – opowiadał Piotr Sztark.
– Życie dziadka jest pasjonujące. Zabraknie czasu, by opowiedzieć o wszystkich jego historiach. Poznał między innymi Beksińskiego czy Bułatowa. To tylko ułamek losów dziadka – dodał Filip Paprocki.
Posłuchaj:
4 października o godz. 18:00 w siedzibie Teatru Enza przy ulicy Pobożnego 19a w Słupsku odbędzie się wernisaż prac Piotra Sztarka.
Joanna Merecka-Łotysz/mk





