Wpis będzie pośpieszny, bo ruszam na majówkę. Muszę go popełnić także dlatego, że nie chcę, żeby nowa strona zaczynała się od nekrologu, nawet jeśli owo wspomnienie dotyczyło tak porządnego faceta jak Dominik Sowa. A tak swoją drogą, to największą oglądalność, czy jak zwykło się w dobie internetu mówić klikalność w poprzedniej edycji blogowania, jeszcze na starej stronie RGd. miały właśnie wspomnienia – czy to o Jacku Kamińskim, czy Maćku Zembatym. Moją wolą jest od teraz jak najdłużej słowa przykładać do życia. Dlatego w tym miejscu będę zamieszczał Piłkarskie Plotki. To nasze wspólne dziecko – Anity Kobylińskiej i moje. ( Nie wszyscy lubią te dwuznaczności, ale jestem niestety pasjonatem, chociaż zgadzam się – można nie lubić, a nawet się obrazić, za co z góry przepraszam).
Anita jest dokładnie o połowę młodsza ode mnie, a zatem układ jest ojcowsko-córeczny, co podobno słychać i … dobrze. Poza tym w realu córki nie posiadam, co wyjaśnia wszystkie pozostałe niejasności.
Zatem w tym miejscu będziemy zamieszczać nasze Piłkarskie Plotki, których premiera pozostanie bez zmian – w niedzielnym Radio Gdańsk Z boisk i stadionów. To informacja dla mojego sąsiada – Sebastiana, który od kilku lat słucha nas z Londynu i dla Ewy – żony mojego kolegi ze Starogardu – Piotra. No i jeszcze dla babci Anity, chyba naszego ( albo raczej jej) najwierniejszego słuchacza. Słowa Piłkarskich Plotek będą w tym miejscu miały postać dźwięków.
Tuż nade mną swoją inicjację blogerską przeszła moja koleżanka z pokoju – Beata Szewczyk. Uprzedzam, że w tym bezwstydzie nie uczestniczyłem. Beata – kobieta mi rówieśna, czego po antenowym szczebiocie nie słychać – poraża energią i boję się, że odłączą mi prąd. Mam jednak aspiracje być już teraz systematyczny i na pewno nie poprawię rekordu życiowego w blogowej przerwie. Rekordu, który wynosi ponad 3 miesiące.
Poza tym o każdym nowym wpisie będę informował Łosia-mojego Przyjaciela z Muzycznych i krajoznawczych wędrówek.
Darek Podbereski, bo tak nazywa się naprawdę, jest niesamowitym gościem. Facebookowym aktywistą i z tej drogi kontaktu przez niego też będę korzystał. Kawały opowiada jak skrzyżowanie Artura Andrusa z Tomaszem Szwedem, ludzie się w nim kochają, a świat potrafi opowiadać, jak nikt inny. Widzieć zresztą też.
Przeżywa życie z taką pasją , że nikt nie uwierzy, że ma już ……. lat.
P.S Pole wykropkowane wypełnię w kolejnym wpisie