Jeden Nawałka nawałnicy nie czyni

Mimo braku przesłanek z optymizmem zasiedliśmy w piątek przed telewizorami. 42 tys. najbardziej zdeterminowanych zajęło miejsca na trybunach Stadionu Miejskiego we Wrocławiu. Wieczór był chłodny, a rozgrzewki nijakiej.
Od początku do końca Słowacy kontrolowali przebieg wydarzeń. To, że przegraliśmy tylko 0-2 wynika z niezłej dyspozycji Artura Boruca.

Po tym meczu nabrałem obaw, że … nie ma szans. Adam Nawałka bardzo rzeczowo zabrał się do pracy. Piłkarze podkreślali jego fachowość i zaangażowanie, deklarując, że selekcjoner jest bardzo przekonujący i dali się przekonać.

To były przedmeczowe deklaracje. Po spotkaniu nie tyle zeszliśmy, co runęliśmy na ziemię. Niewidoczny Lewandowski, brak lidera w środku pola, bardziej chaotyczny niż zwykle Błaszczykowski i koszmar w obronie.

Wiem już dlaczego Lewandowski gra tak słabo w kadrze. To typ podobny do Gerda Muellera. Król pola karnego – świetnie zastawia, mocno stoi na nogach, ma szybki strzał. Wspaniale wkomponowany w Borussię Dortmund wykorzystuje zagrania Reussa, Sahina czy Błaszczykowskiego. W biało-czerwonej rzeczywistości nie mając wsparcia dostosowuje się do ogólnej miernoty.

Wierzę w profesjonalizm Adama Nawałki , coraz bardziej wątpię w piłkarzy. Krychowiak, Sobota, Mierzejewski, Jędrzejczyk, niestety także nasz Kosznik nie doprowadzą nas na szczyty. Jesteśmy europejskim przeciętniakiem i coraz bardziej obawiam się , że w tym pokoleniu pozostaniemy, Jak we wtorek zleją nas Irlandczycy – to będę tego pewny…

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj