Małe jest wielkie. Takie hasło widnieje na drzwiach testowanego przez nas „malucha”. Nie ma co ukrywać, że Volkswagen up! do takich właśnie miejskich „maluchów” należy. Testowany przez nas samochód jest bratem Skody Citigo, którą już wcześniej jeździliśmy. Skodę wspominamy dobrze i jak się okazuje, nie tylko my. W zeszłym roku sprzedano ponad 3100 takich samochodów. Konkurencyjne Volkswageny też sprzedawały się nieźle, choć nabywców znalazło 2700 aut. Oba samochody są niewielkie, kanciaste ale też bardzo przestronne. Dzięki bardzo szeroko i odlegle umieszczonym kołom prowadzą się pewnie.
Różnią się przede wszystkim detalami. Na korzyść Volkswagena zapisać należy przede wszystkim jakość wykończenia. Kokpit , choć spełnia identyczne funkcje jak w czeskim aucie, jest po prostu milszy w obyciu a zegary nieco czytelniejsze.
We wnętrzu, między innymi w bagażniku jest też nieco więcej miejsc zakrytych tapicerką, choć „gołej blachy” nie brakuje. W obu autach podszybie drzwi tapicerki nie ma.
Jedną z najłatwiej zauważalnych różnic między autami jest tylna klapa. W Skodzie blaszana, w Volkswagenie szklana. Która ładniejsza? Ocenę zostawiamy Państwu.
Jest jeszcze jedna różnica o której pamiętać warto. To cena. W przypadku niemieckiego auta, o dwa tysiące złotych wyższa. Cenniki zaczynają się od nieco ponad 30 tysięcy złotych. I oba naszym zdaniem są bardzo ciekawą propozycją dla szukających przede wszystkim miejskiego ale też prostego i praktycznego samochodu.
Auto do testów użyczyła firma Benepol Sopot.