Artyście na scenie towarzyszył band, grupa tancerzy i kobiecy chórek, który wspomagał piosenkarza m.in. w utworze „Seniorita”. W połączeniu z oszczędną, czarno-złotą scenografią i minimalistycznymi strojami wszystko to tworzyło zgraną całość, w której nie było miejsca na nawet najmniejsze potknięcie.
Podczas koncertu nie zabrakło spontanicznych interakcji z publicznością. W połowie występu muzyk zaczął dialog ze stojącą w pierwszym rzędzie fanką, która właśnie obchodziła 31. urodziny. Zachęcił więc zgromadzonych na stadionie do zaśpiewania gromkiego „Happy Birthday”. Co jakiś czas pytał widzów, jak się bawią i sypał żartami. Jak powiedział – nie przypuszczał, że kiedyś będzie mógł zagrać na tak wielkim stadionie w Polsce, a podczas ostatniej piosenki owinął się biało-czerwonym szalikiem.
Polska publiczność nie pozostawała mu dłużna, tłum rytmicznie klaskał, machał rękoma, podnosił papierowe serca i banery. Widzowie chętnie wykonywali też prośby swojego idola – na życzenie Justina podczas jednego z utworów cała PGE Arena rozświetliła się tysiącami światełek z telefonów komórkowych.
Za to w trakcie trzeciej piosenki widzowie podnieśli do góry uprzednio przygotowane przez organizatorów czerwone serca z napisem „We love you Justin”. Trzeba przyznać, że akcja była średnio udana, bo publiczność nie została oświetlona na tyle, żeby artysta zobaczył, jak ciepłe przyjęcie zgotowali mu fani.
Za minus można też uznać nagłośnienie. Widzowie z najdalszych sektorów skarżyli się, że nie słyszeli co mówi artysta. Gdański obiekt wypada jednak zdecydowanie lepiej od stadionu w Warszawie, gdzie akustyka pozostawia wiele do życzenia i organizatorzy imprez nie są w stanie poradzić sobie z tym problemem.
Widzowie zawiedzeni byli tym, że koncert trwał tak krótko. W Gdańsku Justin zaśpiewał kilkanaście piosenek. Podczas występów np. w Londynie setlista liczy nawet do trzydziestu kilku utworów. Jak zauważyli najwierniejsi fani, na PGE Arenie artysta nie zaśpiewał m.in. „Losing my way”.
Koncert Justina Timberlake’a okazał się dużym sukcesem komercyjnym i muzycznym, z pewnością na długo zostanie zapamiętany przez fanów. Książę pop nie zawiódł i zaprezentował polskim wielbicielom dopracowany show na światowym poziomie. Potwierdziła się również teza, że gdański stadion jest idealnym miejscem do organizowania podobnych imprez ze względu na pojemność, akustykę czy sprawną komunikację. Pozostaje więc tylko czekać na ogłoszenie kolejnego artysty, który tu wystąpi…
Posłuchaj co fani Justina Timberlake’a mówili po koncercie: