W prześmiewczy sposób promuje disco polo. Znany z kabaretu Limo Szymon Jachimek opowiadał dziś w Radiu Gdańsk o swojej płycie, która wkrótce ukaże się na rynku i koncercie, który odbędzie się w gdyńskim klubie Atlantic. Na antenie Radia Gdańsk mówił też o pomyśle na nowe alter ego i o rozwiązaniu kabaretu Limo.
Szymon Jachimek jest artystą kabaretowym i aktorem. Pierwsze kroki na scenie stawiał w gdańskim Teatrze Wybrzeżak, gdzie zagrał m.in. w „Romeo i Julii” czy „Mój tygrys nadal się boi”. W kabarecie zadebiutował wraz z grupą W Gorącej Wodzie Kompani, później związał się z Limo. Teraz ma nowy pomysł na siebie- pod pseudonimem Mariush wydaje płytę z piosenkami disco polo. Wydawnictwo ukaże się w październiku.
– Krążek ma tytuł „Usta pełne marzeń”. To dość ważki tytuł. Interpretację zostawiam słuchaczom, mówił w rozmowie Tomaszem Olszewskim.
– Na krążku jest nawiązanie do czterech pór roku, trochę jak u Vivaldiego. W formie to z kolei trochę Boys, a trochę Urszula Dudziak. Staram się czerpać z różnych źródeł. Podczas koncertów będzie z kolei część poświęcona Piotrowi Czajkowskiemu, temu od „Jeziora Łabędziego”, opowiadał.
Kabaret Limo, z którym artysta występował przez 15 lat wkrótce kończy działalność. 31 grudnia da ostatni pożegnalny koncert w Warszawie. Szymon Jachimek tłumaczył, co jest powodem rozwiązania kabaretu. – Lubimy się, ale jesteśmy sobą zmęczeni. To 15 lat współpracy, ostatnie osiem to lata spędzone ze sobą w busie. Myślę, że chcemy spróbować nowych rzeczy. Absolutnie nie schodzimy ze sceny, ale mamy wrażenie, że wraz z popularyzacją kabaretu zanika chęć ludzi, by na scenie obserwować eksperymenty. Publika chce prostego, rubasznego humoru.
Jachimek wyjaśnił również, jaki ma pomysł na swoje nowe alter ego – wokalistę Mariusha. – To mistrz disco, są cekiny, jest fajnie i sexy. Człowiek uśmiechnięty, bardzo pozytywny, chce kochać i pisać, chociaż niezbyt mu to wychodzi.
Kabareciarz świetnie się czuje w skórze gwiazdora disco. – Odkąd jestem na scenie przebieram się, ale nigdy nie było tak, że mogę kogoś grać przez cały rok. A Mariusha gra się świetnie. Gdybym dostał zaproszenie na festiwal disco polo, z przyjemnością bym je przyjął. Zresztą pierwsze zaproszenie na wesele także.
Było też o żartobliwych tekstach piosenek. – Są tam pewne tekstowe subtelności, złe odmiany, jakieś sformułowania, które w normalnym tekście nie występują. Na przykład Mariusz śpiewa o kobiecie i kocha wszystko: „kocha ciało, kocha duch, kocha woskowinę z uch”.
Jak tłumaczył Szymon Jachimek, artystyczna wrażliwość rozwinęła się u niego już w dzieciństwie. – Wrzuciłem do postaci Mariusha parę rzeczy z siebie, na pewno chęć śpiewania i infantylnego pisania. Wychowałem się na książkach Małgorzaty Musierowicz i to gdzieś we mnie jest, nawet jeśli jest oblane sosem disco. Ma być śmiesznie, bo to wciąż zabawa kabaretowa, komediowa.
Nowa kreacja jest tak wiarygodna, że niektórzy mogą ją potraktować zbyt dosłownie. – To pastisz, karykatura. Jeśli ktoś stwierdzi, że oszalałem to trudno. Ja wiem, że nie oszalałem i dlaczego to robię. Sprawia mi to wielką frajdę. Jak sobie wyobrażam koncert premierowy, że godzinę będę śpiewał tak durne piosenki, to będzie fajne.
Koncert Mariusha zaplanowano 30 września o godz. 20:00 w Klubie Atlantic w Gdyni. Bilety w cenie 25 zł można kupić TUTAJ.
dr/mat