Panowie często się ich wstydzą, bo są obcisłe, szare i źle się kojarzą. Ale kalesony, bo o nich mowa – wbrew pozorom – powracają w wielkim stylu! Dwie młode mieszkanki Trójmiasta Karolina i Ania, postanowiły otworzyć niecodzienny biznes. Szyją bowiem kalesony… designerskie, na których umieszczają prace lokalnych artystów-grafików.
– Tu mamy na przykład wzór dedykowany sportowcom. Kolorowe trójkąty w tęczowych barwach pasują na przykład dla biegaczy. Obok widzimy kalesony, na których umieściłyśmy kolaż prezentujący potężne bloki mieszkalne, trochę jak nasz gdański falowiec. Mamy też nasze ulubione kalesony przedstawiające kreskówkowych siłaczy, pokazują naszemu reporterowi kolejne egzemplarze Asia i Karolina. Kalesony ad. 2014 zmieniły nieco swoją nazwę i mówi się o nich teraz „kalefixy”.
– Docelowo uruchomiłyśmy nasz biznes z myślą o panach, ale jest też spore zainteresowanie również wśród pań, więc otwieramy też specjalną linię właśnie dla nich. Ale cały czas pamiętamy o tym, żeby ocieplać męskie nogi i na szczęście widzimy, że temat chwyta. Co prawda czasami na targach, kiedy ktoś dowiaduje się, co sprzedajemy, odskakuje na dystans, ale wiele osób reaguje na to z uśmiechem i zainteresowaniem, mówią młode projektantki.
Trendy modowe są następujące – kalesony wciąż są traktowane jako bielizna, więc prawie nikt (prawie! jest jeden ekscentryczny klient-wyjątek) nie nosi ich bez dodatków, typu spodnie czy szorty. – Właśnie te drugie idealnie pasują do naszych designerskich kalefixów, bo krępująca górna część jest zakryta, a łydki z nadrukami robią świetne wrażenie. I taki sposób noszenia kalesonów jest coraz popularniejszy, podkreślają Ania i Karolina.