Gościem Gdyni Głównej Osobistej był człowiek, który ma skromną, ale jednak kolekcję tynków. Potrafi też rozczulić się na widok pięknej, mosiężnej klamki. Robert Hirsch, miejski konserwator zabytków w Gdyni, spotkał się w Radiu Gdańsk z Piotrem Jaconiem.
Kolekcja, z której częścią Robert Hirsch przyszedł do studia, to zbiór tynków historycznych związanych z Gdynią i architekturą modernistyczną. Konserwator miejski zbiera je, bo jak mówił to sfera, którą jest dopiero badana i poznawana. Robert Hirsch przyniósł do radia pudełko z próbkami tynków z lat 30 zebranych w Gdyni. – To tynki z kamienic, ale także tynk z gdyńskiej hali targowej, zabytku z drugiej połowy lat 30, który jest w trakcie rewaloryzacji.
Hirsch uważa, że obraz przedwojennej Gdyni jest obecnie nieco zdeformowany. Po wojnie, gdy nie zajmowano się architekturą modernistyczną w sposób wnikliwy, wiele elewacji było remontowanych w sposób doraźny. – Chętnie zmieniano kolory i dlatego dzisiaj obraz tamtej Gdyni – z białymi i żółtymi budynkami- został trochę zatarty. Tamta, przedwojenna Gdynia była jasna, mówił gość Piotra Jaconia.
Robert Hirsch opowiadał o tym na przykładzie hali targowej. – Na Hali Targowej został w ostatnim czasie zrekonstruowany tynk oryginalny, który był wykonany w latach 30. To był wtedy tynk żółty, z zastosowaniem takiej mączki piaskowcowej. Po prostu imitował szlachetny kamień- piaskowiec. Gdynia była jasna, ta żółć którą sie teraz przywraca jest autentyczna.
– Hala targowa, budynek w konstrukcji stalowej wykończono z zewnątrz tak, że miała imitować piaskowiec. Do tego stopnia nawet, że zrobiono nacięcia na powierzchni tynku, które imitują płytę kamienia. Absurd, prawda? Ale to nam wiele mówi o pewniej estetyce, podejściu w tamtych czasach, ambicji. Kamień był uważany za materiał szlachetny, nawet jeżeli to był sztuczny kamień. To jest pewna prawda historyczna i dlatego przywracamy dawny wygląd.
Robert Hirsch mówił także, że zbiera tynki ponieważ są one często pokryte kilkoma warstwami farby. – Na tej podstawie można ocenić architekturę. Można więcej się dowiedzieć o budynku. To jest takie wstępne badanie konserwatorskie. Prowadzący audycję Piotra Jacoń stwierdził, że takie hobby jest dziwaczne. Jednak w opinii Roberta Hirscha jest to wynik potrzeby profesjonalnej. – Konserwacja architektury modernistycznej w Polsce dopiero się rodzi. Zainteresowanie jest coraz szersze. Jest taka potrzeba, żeby to nie zniknęło.
Piotr Jacoń: To strach Hirscha do domu wpuścić, bo zaraz odłupie kawałek ściany.
Robert Hirsch: Nie. Pan sugeruje, że ja coś niszczę, a to nieprawda. W wielu wypadkach fragmenty tynku leżą przy zniszczonych elewacjach. Badanie tynku i wykończenia budynku historycznego jest czymś naturalnym. Pobiera się próbki kamienia z elewacji, żeby móc stwierdzić co to jest za materiał, w jaki sposób go konserwowali. Minimalna destrukcja jest elementem konserwacji.
Tynki z gdyńskich budynków można obejrzeć w siedzibie Miejskiego Konserwatora Zabytków przy ul.10-lutego 24.
Posłuchaj audycji:
mat