Takiego wydarzenia w Radiu Gdańsk jeszcze nie było. W studiu koncertowym im. Janusza Hajduna wystąpiła Mela Koteluk. – Długo czekałam na ten wieczór, mówiła podczas koncertu.
Podczas koncertu Mela zaśpiwała zarówno piosenki z debiutanckiej płyty „Spadochron”, jak i najnowszej „Migracje”. Słuchacze usłyszeli m.in. „Dlaczego drzewa nic nie mówią”, „Działać bez działania”, „Tragikomedię” i „Wielkie nieba”. Publiczność żywo zareagowała zwłaszcza na single: „Melodia ulotna” i „Żurawie origami”. – Cieszę się, że tu z wami jestem. Długo czekałam na ten wieczór, przygotowałam specjalny repertuar, mówiła artystka do zgromadzonych w sali koncertowej. Półtoragodzinny koncert zamknęły utwory „Fastrygi” i „Pobite gary”. Na scenie artystkę wspierał kilkuosobowy zespół i chórzystka Aleksandra Chludek.
– Bardzo się cieszę, że mogę być częścią 70. jubileuszu Radia Gdańsk. To dla mnie wielki zaszczyt. To miłe, że otrzymaliście tak wiele wiadomości od słuchaczy z pozytywnymi reakcjami po koncercie, przyznała tuż po koncercie.
Bilety na wydarzenie rozdawaliśmy przez ostatni tydzień na antenie i w internecie. Do redakcji pisało mnóstwo osób, które chciały zdobyć zaproszenia. Ponad sto wejściówek rozeszło się w rekordowym tempie. – Widać, że nasza publiczność jest bardzo zaangażowana. Często po koncertach dziwi mnie, ile o nas wiedzą. Niektórzy mówią, że poczuli jakby piosenka była o nich, mówiła o swoich fanach Mela Koteluk.
W rozmowie z Kamilem Wicikiem wokalistka przyznała, że koncerty na radiowej antenie różnią się od tych klubowych. – Energia w radiu jest zupełnie inaczej skupiona, ciężko w jednoznaczny sposób o tym opowiedzieć. Wpadamy na inny poziom grania. Komunikacja przebiega w bardziej higienicznym, skupionym trybie.
Inna jest też interakcja między muzykami na scenie. – Będziemy trochę ścieśnieni, jest nas siedmioro, ale również będziemy bliżej publiczności. Napawa mnie to nadzieją, że wieczór będzie udany. Artystka mówiła także o energii, jaką przekazują jej fani, gdy śpiewa. – W trakcie koncertu myśli się o tym, żeby jak najlepiej zagrać. Nie jest się w stanie skupić także na słuchaczach, którzy są po drugiej stronie odbiornika. – Widzisz ludzi, którzy są przed tobą i odbierasz ich energię. Nawet osoby, które nie są bezpośrednimi słuchaczami wysyłają energię i ona na nas wpływa.
Próby do koncertu w studiu im. Janusza Hajduna
Fot. Radio Gdańsk/Ania Polcyn, Dominika Raszkiewicz