„Najfajniejsi ludzie są z Trójmiasta.” Stylistka Wiganna Papina w Gdyni Głównej Osobistej

papina1 mniejsze

– Kiedy tylko mogę, to wracam do Gdyni, dlatego, że jest to miasto mojego życia. Nie ma piękniejszego miasta w Polsce do życia i wychowywania dzieci, mówiła Piotrowi Jaconiowi w Gdyni Głównej Osobistej Wiganna Papina, stylistka i artystka.
Choć urodziła się w Warszawie, bardziej czuje się gdynianką. – Moi rodzice poznali się w Warszawie na studiach, dlatego się tam urodziłam. W Gdyni byłam od drugiego roku życia, następnie pomieszkiwałam w Warszawie. Potem niestety musiałam wyjechać na stałe. Bardzo tego nie chciałam i do tej pory tęsknię, mówiła Wiganna Papina. – Gdynia to dla mnie przede wszystkim ulica Węglowa. Jak się uprę, to nawet widzę morze z okna, co jest cudowne i niezrozumiałe dla osób z Warszawy, dodała.

Artystka z chęcią opowiedziała o pochodzeniu swojego, nietypowego imienia. – To połączenie Joanny i Jadwigi, moi rodzice nie mogli się porozumieć, więc wzięli trochę z tego i trochę z tego. W dowodzie mam imię Joanna, ale nikt go nie używa. Znajomi mówią na mnie Wiga. Stylistka przyznała, że niecodzienne imię i nazwisko bardzo przydaje się w branży „celebryckiej”. – Pamiętam, że Ś.P. Maria Kaczyńska od początku zapamiętała moje imię i bardzo się nim zachwycała. Niektórzy nie pamiętają, jak się nazywam, ale pamiętają, że „dzwoniła pani z tym dziwnym imieniem i nazwiskiem” i to też jest dobre, bo dzięki temu jestem rozpoznawalna.

Papina wspominała też program LALAMIDO, w którym pełniła funkcję wizażystki, makijażystki i stylistki, a zarazem w nim występowała. – Wszyscy się bardzo lubili, nikt się nie kłócił, była cudowna atmosfera na planie, nie było jakichś chorych walk. Ale największym sukcesem tego programu było to, że wtedy jeszcze nie chodziło o pieniądze. Potem, kiedy urodziły się dzieci i głód zajrzał w oczy, sytuacja się zmieniła.

Ostania emisja programu była w maju 1999 roku. – To jest fascynujące, że ludzie do dziś to pamiętają. To było bardzo dziwne, ale też prześmiewcze i radosne zarazem. Przede wszystkim ten program był prawdziwy. Wtedy jeszcze można było „pojechać po bandzie”, teraz na pewno Rada Etyki by nas zdjęła, albo byłaby jakaś awantura z tego powodu. To były radosne lata dziewięćdziesiąte. Właśnie to było fajne – nie musieliśmy niczego udawać, mogliśmy po prostu być sobą.

Program miał propagować polską muzykę rockową, wtedy też Wiganna Papina poznała Pawła Kukiza. Także Donald Tusk był fanem LALAMIDO. – Kiedy poznałam go w Gdańsku, miał długie i bujne loki i wszyscy mówili mi: „Zobaczysz, to będzie ktoś ważny”. Później spotkałam go już w Warszawie, mówiła.

Wiganna Papina w studiu Radia Gdańsk zrobiła sobie „selfie”, które obiecała umieścić na swoim profilu na Instagramie. Fot. Radio Gdańsk/Joanna Matuszewska

Po przeprowadzce do Warszawy stylistka miała okazję ubierać wiele znanych osób, także polityków. Wspominała współpracę między innymi z Jarosławem Kaczyńskim. – To przeurocza postać, choć całkowicie niereformowalna, jeśli chodzi o ubiór. Niezwykle szarmancki, dowcipny i bardzo sympatyczny w kontakcie pozapolitycznym, wspominała.

Wiganna Papina, choć bardzo tęskni za Gdynią, czerpie z życia, ile się da. – Twardo stąpam po ziemi, chociaż może raczej po wodzie, skoro jestem znad morza, żartowała.

Posłuchaj całej audycji:

mar/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj