W podróży śladami amerykańskich sław. Radio Gdańsk na dachach świata ponownie zza oceanu

Nowy Jork to miasto z całym spektrum muzycznym. W ciągu jednego dnia grane jest tu kilka koncertów, w różnych miejscach. To raj dla ludzi kochających muzykę. Tutaj bilety sprzedają się w ciągu kilku minut i to nie przed samym koncertem, ale pół roku wcześniej, tłumaczył Wojciech Maślanka, dziennikarz i gość audycji Radio Gdańsk na dachach świata. Podczas sobotniego programu Kamil Wicik zabrał nas w muzyczną podróż śladami amerykańskich sław. Madison Square Garden i Radio City Music Hall to ulubione sale koncertowe Wojciecha Maślanki w Nowym Jorku. Jednak duet dziennikarzy w sobotnie popołudnie zabrał radiosłuchaczy do nieco innych, mniejszych miejsc. Urokliwych i z ciekawą historią w tle.

Pierwszy przystanek – White Horse Tavern. Miejsce szczególnie ważne dla Boba Dylana. – To tam nastąpiła jego przemiana, tłumaczył Wojciech Maślanka. – Może nie tyle artystyczna, co przemiana z Roberta Zimmermana na właśnie Boba Dylana. Przyjechał do Nowego Jorku w latach 60., grywał w różnych miejscach, ale White Horse Tavern upodobał sobie najbardziej.

Ten pub związany jest także z innym Dylanem. Dylanem Thomasem. Był walijskim pisarzem, który postanowił pobić rekord picia whiskey właśnie w tym pubie. Bob Dylan jest fanem tego artysty, stąd też jego pseudonim. Inspirowała go twórczość Thomasa. – Po jednym z koncertów w White Horse Tavern Bob powiedział „Dylan twój duch tchnął we mnie nowe życie”, przypomniał Wojciech Maślanka.

Drugim miejscem w jakie zabrali nas dziennikarze był P.J. Clarke’s. To pub związany z legendarnym Frankiem Sinatrą, artystą, który stał się symbolem „Wielkiego Jabłka”, czyli Nowego Jorku. – Nie wiadomo, czemu właśnie to miejsce sobie upodobał Sinatra, mówił Wojciech Maślanka. – Często tu przychodził wieczorami na trzy piwa, a potem zaczynał śpiewać.

Dziennikarze znaleźli stolik, przy którym zwykł przesiadywać Sinatra. – Praktycznie do końca swoich dni odwiedzał to miejsce, więc miał i swój stolik, tłumaczył Wojciech Maślanka. – Stolik numer 20. Sinatra przesiadywał tutaj w latach 30. i 40. Ale nie tylko on, znanych osób było tutaj więcej, dodał pracownik P.J. Clarke’s. – Przychodzili m.in. Dick Clark, prezenter radiowy czy George Steinbrenner, właściciel drużyny baseballowej Yankees.

Z Sinatrą związane są także legendy o jego kontaktach z mafią. I choć nikt ich nie może potwierdzić, to są one częścią historii P.J. Clarke’s, gdzie podobno muzyk śpiewał dla „szemranego” towarzystwa. Do tego legendarnego pubu przychodził również jazzman Nat King Cole. Bardzo chwalił sobie serwowane tam burgery i nazywał je „Cadillacami wśród burgerów”. Do dziś można w P.J. Clarke’s zamówić zachwalaną przez sławnego jazzmana potrawę.

Ostatnim ze zwiedzanych miejsc był nie pub, a Park Adama Yaucha na Brooklynie. Adam Yauch to były członek zespołu Beastie Boys. Muzyk zmarł trzy lata temu. W rok po jego śmierci władze Brooklynu nazwały park jego imieniem. – Podczas uroczystości otwarcia tego miejsca pod nową nazwą była obecna rodzina Yaucha. Jego mama mówiła, że właśnie w tym miejscu jako dziecko Adam uczył się jeździć na rowerze, przypomniał Wojciech Maślanka. – Natomiast Adam Horovitz, także członek Beastie Boys mówił, że w tym parku zaczęli tworzyć muzykę.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji Kamila Wicika Radio Gdańsk na dachach świata!
Cz.1.

Cz.2.

Anna Polcyn
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj