Kodeks wykroczeń pozwala ukarać za hałas i przeszkadzanie sąsiadom o dowolnej porze doby. W ostatnim odcinku audycji „Twoje prawo” rozmawialiśmy o głośnych sąsiadach i o tym, kiedy warto uciec się do pomocy policji.
– Mamy do czynienia z bardzo ciekawym zjawiskiem. Trójmiasto, a szczególnie Gdańsk, płaci dość wysoką cenę za swój sukces turystyczny. I widać, że często jest to turystyka, ale nie taka o jakiej marzymy. Chcielibyśmy rodzin, ludzi zainteresowanych historią, a często zamiast tego mamy zalew pijaczyn. Czy można w ramach samej wspólnoty lub spółdzielni ograniczyć prawo do wynajmowania mieszkań kupowanych w danej lokalizacji? – pytał Artur Kiełbasiński, autor audycji.
NAJSKUTECZNIEJSZA METODA WALKI Z HAŁASAMI
Najskuteczniejszą metodą walki z nocnymi hałasami jest interwencja we wspólnocie mieszkaniowej i wzywanie policji w przypadku zakłócania ciszy i spokoju. Co najważniejsze, pokrzywdzeni nie są ograniczeni tzw. ciszą nocną, bo naruszenia spokoju można zgłaszać o każdej porze doby. Przyjęte ogólnie godziny 22-6 to tylko zapis tradycyjny.
KIEDY TRZEBA WEZWAĆ POLICJĘ?
Ukarać za hałas można o każdej porze – to wynika z analizy art. 51 kodeksu wykroczeń, który jest podstawą policyjnych interwencji. Jeśli głośno jest raz w roku czy nawet raz w miesiącu, to można odpuścić – sugerował autor audycji. – Jeśli zakłócenia spokoju są stałe, trzeba wzywać policję.
„TO WIARYGODNY DOWÓD W SĄDZIE”
– Notatka policjanta czy mandat są bardzo wiarygodnym dowodem w sądzie, że rzeczywiście dochodzi do naruszeń spokoju – podkreślał Paweł Zieliński, adwokat. – To bardzo ułatwia dochodzenie roszczeń przeciwko właścicielowi mieszkania, który nie panuje nad swoimi klientami.
AK/puch