Niby podobna, a jednak wyraźnie inna. Do salonów wjechała już nowa Mazda CX-5

SUV będący wizytówką japońskiej marki przez ostatnie cztery lata sprzedał się w liczbie 1,5 miliona egzemplarzy.

Najnowsza odmiana, choć wciąż przypomina drapieżnego kota i nie jest łagodna w obejściu. Reflektory i światła zostały wyraźnie spłaszczone. Grill rozciągnięty i – co nie zdarza się często – wgłębiony. Można odnieść wrażenie, że patrzymy na auto koncepcyjne!

Wygląd wnętrza upodobnił się do pozostałych modeli. Ekran MZD Connect powędrował nad deskę rozdzielczą. Poniżej znalazł się czytnik płyt CD. Sam tunel środkowy jest poprowadzony nieco wyżej niż w poprzedniku, dzięki czemu bliżej nam do lewarka zmiany biegów.

Nowością w gamie silników będzie 2,5 litrowa benzyna z systemem odłączania skrajnych cylindrów przy niewielkim obciążeniu silnika. Takie rozwiązanie ma przynieść wyraźne oszczędności paliwa. Silnik pojawi się w ofercie, w drugiej połowie roku.

Niestety mimo wcześniejszych doniesień w najnowszym modelu nie znalazły się systemy Car Play i Android Auto, które pozwoliłyby swobodnie przenieść obraz z ekranu smartfona na monitor w aucie.

Cennik nowej CX5 zaczyna się od 95 900.

Auto do testów użyczyła firma BMG Goworowski
/audio/dok2/auta_05062017

mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj