– Jestem zaskoczony, bo w przededniu głosowania w Wielkiej Brytanii sądziłem, że konserwatyści wygrają nieprzesadną większością. Moje przewidywania opierałem na wynikach sondaży – mówił w audycji Jak działa świat Jacek Tebinka, profesor Wydziału Politologii Uniwersytetu Gdańskiego.
Jak wskazywał gość Radia Gdańsk, w Wielkiej Brytanii była pokaźna różnica między wynikami sondaży, które zostały przeprowadzone w formie wywiadu a tymi w internecie. Pierwsze wskazywały przewagę konserwatystów ilością kilkudziesięciu głosów, drugie prognozowały tzw. hang parlament, czyli zawieszony parlament, gdzie żadna z partii nie ma większości. – Nie ufałem sondażom on-line. Wydawały mi się przeprowadzone w oparciu o nierzeczywistą reprezentację brytyjskiej populacji. Trudno tu o właściwy dobór – mówił Jacek Tebinka.
Profesor dziwił się zwłaszcza temu, że wielu młodych Brytyjczyków oddało głos na partię pracy. – Wskazywanie na nich jako zwycięzców bierze się z tego, że wcześniej uważano, że to konserwatyści odniosą miażdżące zwycięstwo.