Sezon pomidorowy w pełni, ale hodowla tych pyszności nie zawsze jest taka prosta, jak się wydaje. Co zrobić, kiedy na przykład pomidor „idzie w zielone”, zamiast w owoce? – Jeżeli mamy pomidory, które mają rosnąć do góry, zazwyczaj przywiązujemy je albo do bambusowego długiego patyczka, albo do jakiegoś innego. Jeżeli więc „poszło w zielone” to koniecznie trzeba przycinać pędy boczne, niepotrzebne roślinie, tak zwane „wilki”. Trzeba je kontrolować co kilka dni, bo bardzo szybko odrastają – tłumaczy ogrodniczka Katarzyna Bellingham.
Jeżeli ktoś ma pomidory szczepione, to spokojnie może je hodować „na dwa pędy”. Co to znaczy? – Pozwalamy takiemu jednemu „wilkowi” też stać się pędem. Wtedy oba stają się tak samo ważne. Później na nich obydwu również obrywamy te „wilki”. W pewnych momentach na łodydze wyrastają duże liście, które potem też możemy przycinać, żeby nie zasłaniały światła tym niższym gronom pomidorów. I potem z miejsca spomiędzy łodygą a liściem wyrastają pędy dodatkowe, które mogą być jakby nową rośliną. Kiedy uszkodzi się nam główna łodyga, to nie ma co się martwić, wystarczy wypuścić kolejny „wilk”, żeby zajął miejsce tego poprzedniego – tłumaczyła specjalistka.