W programie Twoje prawo rozmawialiśmy o tym, dlaczego Hanna Gronkiewicz-Waltz musi zapłacić już 9 tys. zł kar za niestawienie się przed komisją ds. reprywatyzacji w Warszawie. I czy na podobne kary narażeni są np. świadkowie, którzy nie stawią się przed sądem.
Sprawa Hanny Gronkiewicz-Waltz jest bardzo spektakularna i budzi sporo komentarzy, także politycznych. Czemu prezydent Warszawy ma zapłacić już trzy kary i czy są faktycznie podstawy prawne, by takie kary orzekać?
Jak podkreślał autor audycji Artur Kiełbasiński, ta sprawa niestety będzie oceniana politycznie. Prezydent Warszawy twierdzi bowiem, że komisja jest niekonstytucyjna i odmawia stawienia się przed nią. Nie przyszła już 3 razy.
Jak wyjaśnia prof. Wojciech Cieślak, wykładowca akademicki i adwokat, nie budzi jednak wątpliwości, ze ustawa dot. powołania komisji ds. reprywatyzacji weszła w życie i można nałożyć na prezydent Gronkiewicz-Waltz obowiązek stawienia się przed komisją. Przepisy przewidują też wyższe kary niż w zwykłym postępowaniu administracyjnym. Z drugiej strony nie ma możliwości doprowadzenia prezydent Warszawy przed komisję. Nie ma bowiem takiego uprawnienia w ustawie.
Ale jest też wątpliwość dotycząca wysokości kar, bo w ustawie zapisano karę 3010 zł za drugie niestawienie się – a tu mamy kilka kar po 3 tys. zł.
A czy takie same uciążliwości, w postaci kar, mogą spotkać każdego z nas, każdego obywatela gdy zostajemy wezwani do sądu lub do stawienia przed prokuratorem? Nie w takiej wysokości jak w stosunku do prezydent Warszawy, ale tak, to bardzo częsta procedura karania np. świadka. Sądy karne przymuszają w ten sposób do stawiennictwa na rozprawie. Zasadą jest jednak, że jeśli odwołamy się od decyzji sądu, a stawimy się na rozprawie – kara zostanie uchylona.