– To była dywersja – podkreślają dr Tomasz Chinciński i dr Tomasz Rabant z Muzeum II Wojny światowej. Opowiadają w audycji o faktach potwierdzających, że do polskich żołnierzy wycofujących się z Bydgoszczy strzelano, między innymi z okien domów. Wydarzenia z 3 i 4 września 1939 roku przeszły do historii jako Krwawa Niedziela w Bydgoszczy, ale polscy badacze od razu dodają „tak zwana Krwawa Niedziela”. Określenie to bowiem wymyślili Niemcy, żeby rzekome prześladowanie mniejszości niemieckiej w Polsce było pretekstem do późniejszych zbrodni. Ocenia się, że w wyniku represji zginęło od 1200 do 1600 Polaków. Tymczasem na początku września życie straciło ok. 600 Niemców w Bydgoszczy i okolicach miasta. Propaganda nazistowska wciąż zwiększała podawaną liczbę ofiar wśród Niemców, nawet do 58 tysięcy, z czego większość miała zginąć w czasie „Krwawej Niedzieli”.
Wciąż trwa spór dotyczący wydarzeń w Bydgoszczy. Niemieccy historycy twierdzą, że nie było dywersji. Nie zgodził się z tym w swej książce „Krwawa niedziela w Bydgoszczy. Koniec pewnej legendy” niemiecki dziennikarz Guenther Schubert. Dr Tomasz Chinciński wyjaśnia w audycji dlaczego wciąż są wątpliwości dotyczące walk na początku września.
Taki plakat związany z „Krwawą Niedzielą” w Bydgoszczy można zobaczyć na wystawie stałej. Fot. Muzeum II Wojny Światowej