– Była bieda z dwóch stron. Z jednej strony partyzanci, a z drugiej Niemcy – opowiada w audycji Stefania Zielińska, która urodziła się w 1933 roku i mieszkała we wsi Kisielowiec koło Kobrynia. Na Wschodnich Kresach II Rzeczpospolitej sowieccy partyzanci miejscowej ludności kojarzyli się z grabieżami, zabieraniem jedzenia i ubrań. Ale także pacyfikacją wiosek zamieszkanych przez Polaków. Jednym z miejsc masakry była wieś Koniuchy, która dziś leży na terenie Litwy, a przed 1939 rokiem była to polska miejscowość w województwie nowogrodzkim. 29 stycznia 1944 roku mieszkańców zaatakowali partyzanci sowieccy (Rosjanie, Litwini i Żydzi). Zginęło co najmniej 38 Polaków, w tym dzieci.
– Pali się wioska, palim się. Tak mówiłam do męża – opowiadała Stanisława Woronis, której udało się uniknąć śmieci. – Myślę, że ze 40 ludzi zabili, a reszta rannych była. Prosiła młoda dziewczyna, mego męża brata córka, 17-letnia, że pójdzie z nimi, tylko, żeby nie bili. Zabili.
Pani Stanisława swoją relację dla Muzeum II Wojny Światowej złożyła w wieku 95 lat, ale wciąż nie mogła spokojnie mówić o masakrze dokonanej przez sowieckich partyzantów. W audycji przedstawiamy także wspomnienia Wiesława Gierłowskiego, który mieszkał w pobliskiej wiosce. Widział z daleka palące się domy i słyszał strzały.
O stosunku radzieckich partyzantów do Polaków opowiada w audycji prof. Piotr Niwiński. Natomiast skomplikowany stosunek sowietów do Żydów przedstawia prof. Grzegorz Berendt. Dzięki partyzantom uratowało się kilka tysięcy Żydów na Wschodnich Kresach II RP, ale z drugiej także im zabierano żywność, broń, a czasem mordowano.
Pamiątki związane z radziecką partyzantką na wystawie stałej prezentuje w audycji Dmitryi Panto z Działu Naukowego.
fot. Mikołaj Bujak/muzeum1939.pl