Część mieszkańców wciąż nie może się z tym pogodzić. W centrum Sopotu powstanie ośrodek dla osób z niepełnosprawnością intelektualną

Wiosną w centrum Sopotu ruszy budowa ośrodka dla osób z niepełnosprawnością intelektualną. Inwestycję zaplanowano w Parku Herbstów. Ta lokalizacja wciąż dzieli mieszkańców.

O budowie ośrodka mówi się od kilku lat, choć idea powstania domu dla niepełnosprawnych intelektualnie dorosłych sopocian zrodziła się dużo wcześniej. Fundacja „Nasz Przyjazny Dom”, która walczy o inwestycję, ma w tej chwili wszystko, co jest potrzebne, by prace ruszyły. Są pieniądze od darczyńców – prawie cała kwota, jest projekt ośrodka, pozwolenie na budowę i teren, który przekazało miasto. I właśnie teren jest kwestią sporną. Chodzi o działkę obok urzędu miasta.

CIĄGŁE WĄTPLIWOŚCI

Z lokalizacją placówki nie może pogodzić się część sopocian – głównie z ulicy Władysława IV. Twierdzą oni, że budowa zabierze im zieleń, że „to nie jest miejsce dla osób niepełnosprawnych”. Te argumenty padały kilka lat temu, kiedy w dyskusji nad inwestycją brał udział także mediator. Padają i teraz. – Tutaj powinien pozostać park. Jest dużo starszych ludzi, którzy z niego korzystają. Niepełnosprawni powinni mieć bardziej wyciszone miejsce – mówi jedna z mieszkanek. – To, że ma powstać ośrodek, to tylko przykrywka. Ktoś ma na to chrapkę – twierdzi kobieta. – To jest teren parkowy i żadna zabudowa tu nie pasuje – dodaje inny mieszkaniec.

Miasto zdecydowało się na przekazanie działki po długich rozmowach z fundacją, musiała się też na to zgodzić rada miasta. Lokalizacja dla ośrodka jest jak najbardziej zasadna – uważa prezydent Sopotu Jacek Karnowski. – Osoby, które będą tam funkcjonować, są w dużej mierze samodzielne. Same robią zakupy, chodzą do urzędu, czy jeżdżą pociągiem. W chwili, gdy zostają same, po śmierci rodziców, to robi się kłopot, bo trafiają do ośrodków zamkniętych. Mogą też trafić do takiej placówki, która ma powstać w centrum miasta. W tej chwili fundacja ma pełnoprawne pozwolenie na budowę ośrodka – dodaje prezydent.

„NIEKTÓRZY NIE CHCĄ CHORYCH OBOK SIEBIE”

Co z protestującymi mieszkańcami? By załagodzić nastroje miasto wykupiło od osoby prywatnej ogrodzony teren Parku Herbstów, obok miejsca gdzie powstanie ośrodek. Dzięki temu teren zielony powiększył się, a samo miejsce przeszło zmiany. To na niewiele się zdało. – Zdarzają się po prostu osoby, które nie chciałyby mieć osób chorych koło siebie i to jest problem – twierdzi prezydent. – Centrum miasta jest najlepsze do życia dla tych osób – przypomina.

Fundacja „Nasz Przyjazny Dom” nie poddaje się. Ośrodek powstanie. – Nie zrażamy się, bo jesteśmy uparci, choć upór w tej sytuacji jest akurat czymś pozytywnym. Nie zrezygnujemy z tego zadania, bo wiemy, jak to jest ważne dla naszych podopiecznych. Chodzi o to, by ich zabezpieczyć w sytuacji, gdy zostaną już sami po śmierci bliskich – mówi Renata Birtus, prezes fundacji „Nasz Przyjazny Dom”. – Mamy pozwolenie na budowę, uzgodnienia z operatorami jak ENERGA czy GPEC. Zgromadziliśmy już prawie sto procent środków. Myślę, że do kwietnia na pewno zostanie wbita łopata i zaczniemy budować. Przewidujemy, że zajmie nam to od półtora roku do dwóch lat – dodaje.

Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, ośrodek mógłby zostać otwarty w przyszłym roku. W dwupiętrowym budynku przewidzianym na dwadzieścia osób, obok pokoi mieszkalnych, znajdą się też pomieszczenia do pobytu czasowego i do rehabilitacji. Fundacja myśli o tym, by w działalność ośrodka zaangażować też seniorów – chce zachęcić ich do kontaktu z podopiecznymi. W ostatnim czasie nawiązała też kontakt z niemieckim ośrodkiem podobnego typu z Wickersdorf, z którym będzie współpracować.

Aleksandra Nietopiel/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj