Wachta naszej reporterki na tzw. „oku”. „Oczy każdego marynarza są na wagę złota”

Od 4:00 do 8:00 trwa poranna wachta na tzw. oku. To miejsce na Darze Młodzieży znajduje się obok mostka nawigacyjnego na samej górze fregaty. W sobotę na oku wachtę miała nasza reporterka i spotkała tam młodego uczestnika rejsu – Dawida. Jego narzędzie pracy to lornetka i… właśnie oczy.
– Oczy każdego marynarza są na wagę złota – powiedział mi oficer wachtowy Tomasz Maracewicz.  On prowadzi wachty od 4:00 do 8:00, a po południu od 16:00 do 20:00. Młodzież, która trafiła tu z konkursu ma wielką motywację do poznawania nowych rzeczy. Interesują się mapami, radarami, ale niewielu z nich było na takim mostku nawigacyjnym.

 
WYMIANA SPOSTRZEŻEŃ

Na razie nieśmiało podchodzą, zadają dużo pytań. Ta motywacja jest u nich naprawdę zauważalna. Podobnie podchodzą uczniowie szkół morskich ze Szczecina. Ale oni posiadają już jakąś wiedzę. Wymieniają się nią i swoimi spostrzeżeniami. Ci, którzy już się wdrożyli, uczą innych.

SZTAKSLE DO TRENINGU

 

Płyniemy na razie na silniku, mimo postawionych sztaksli w celach treningowych. One stabilizują nasz kurs. Wiatr jest zbyt słaby, by ciągnąć na żaglach. Postawimy ich więcej, ale tylko po to by trochę potrenować.
DOŚWIADCZENIE ŻEGLARSKIE
– Na Darze Młodzieży pływam od 4 lat. Pływałem wcześniej przez 2 lata jako asystent chiefa. Od razu zostałem pierwszym oficerem, doceniono moje ponad 20-letnie doświadczenie żeglarskie. Wcześniej pływałem na mniejszych jednostkach – tłumaczył oficer.
 
NIEKTÓRZY WYPATRUJĄ DOMU
 

Wróćmy na „oko”.  Kilkugodzinne obserwowanie morza i tego, co przed statkiem, może być trochę męczące i niebezpieczne. Zwłaszcza kiedy jest silny sztorm. Dziś na „oku” pracuje ze mną 4 praktykantów. Dawid który przekazał mi lornetkę jest z Nowego Sącza. Wypatruje gór na swojej wachcie, ale Tatr tu nie zobaczy. Najwcześniej fiordy do których być może zbliżymy się już w niedzielę.

NIEZBĘDNY RADAR, ALE WAŻNIEJSZE OKO

 

Podczas naszej rozmowy na mostku pojawił się komendant Daru. – Urządzenia są ważne, radar jest niezbędny, ale jeszcze ważniejsze jest ludzkie oko. Urządzenia mogą być zakłócane przez fale, a człowiek… to człowiek – wyjaśnił kapitan Ireneusz Lewandowski. Radar, na którym obserwujemy sytuacje kolizyjne jest ustawiony na zakres 6 mil.
 
ZMORĄ SĄ PALETY
 

W czasie obserwacji minął nas kontenerowiec o nazwie Szliss. Nie dostrzegliśmy bandery, ale wypatrzyliśmy za to drewnianą paletę, którą zgubił jakiś statek. O tych paletach wiele razy opowiadali mi żeglarze małych łupinek – Bartek Czarciński czy Szymon Kuczyński – pływający na tzw. setkach, 6-metrowych łódkach. Boją się ich bardziej niż dużych ryb. Zwłaszcza w nocy kiedy nie prowadzi się obserwacji.

Takie drewniane palety są zmorą także dla Zbyszka Gutkowskiego, naszego sprintera morskiego, który pływa bardzo szybkimi łódkami regatowymi. Potrafią nieźle narozrabiać, czasem uszkodzić łódź – opowiada.

ZMIENIA SIĘ WIATR

Kiedy piszę tę relację, czuję, jak zmienia się wiatr. Zaczął lekko, na razie spadła tylko myszka od komputera i okulary.

Kolejny port, do którego wpłynie fregata to norweskie Stavanger.

Anna Rębas

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj