Wyróżniający się, charakterystyczny, błyskotliwy. Nieprzeciętny freestylowiec, który za szybko zszedł z wolnostylowej sceny. Zawsze tak chciałem opisać Somala, który żyje poniekąd obok rapu, prowadząc swój hip-hopowy bolid gdzieś z tylnego siedzenia. Somal to człowiek w szeroko pojętym środowisku znany. Zwycięzca prestiżowej niegdyś Bitwy o Kemping, uczestnik liczonego w milionach wyświetleń Cypher Time 5.
GRA GO NIE KOCHA
„Gra kocha innego a ja znów piszę laurki” – rapuje w najnowszej zwrotce u Kedyfa Somal. W studiu Radia Gdańsk dopowiada metaforycznie: – Ja wysyłam te karteczki na Walentynki do rap gry, ale ona w ogóle ich nie chce, bo kogoś innego kocha – powiedział.
NIE TAK SIĘ UMAWIALIŚMY
O sobie chciał mówić niewiele, o zagranicznym rapie wszystko. Wyszła z tego… rozmowa przede wszystkim o Somalu i polskim rapie, a o zagranicznym ledwie kilka zdań.
Zagiąć go nie sposób, rozśmieszyć łatwo. Na pytanie o plany wydawnicze odpowiada. – Mam tragicznych sąsiadów. Potrafią zadzwonić domofonem, że o 18 słucham za głośno muzyki.