Celebryta, który nie przeżył zderzenia z sowiecką machiną. Wojenne losy Eugeniusza Bodo

Eugeniusz Bodo był znany, lubiany i podziwiany. Przedwojenny celebryta i arbiter elegancji świetnie radził sobie w świecie filmu i na warszawskich salonach. Był nie tylko aktorem, ale także scenarzystą, reżyserem i producentem filmowym. To doświadczenie w konfrontacji z II wojną światową było nie tylko nieprzydatne, ale wręcz stanowiło śmiertelne zagrożenie.

Pracownicy NKWD jego szerokie kontakty zagraniczne zinterpretowali jednoznacznie – to jest szpieg. Słynny aktor kompletnie nie znał się na regułach świata wojny. Wszystko postawił na jedną kartę, czyli swoje szwajcarskie pochodzenie.

– Jako obywatel państwa neutralnego chciał wyjechać do Stanów Zjednoczonych – mówi w audycji Bartosz Januszewski, historyk z gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

Wielu polskich artystów uratowało życie, dołączając do Armii Andersa. Eugeniusz Bodo (a właściwie Bohdan Eugène Junod) już wtedy był w trybach sowieckiej machiny. NKWD aresztowało aktora pod koniec czerwca 1941 roku we Lwowie, kilka dni po ataku Niemiec na Związek Radziecki. Miał wtedy na sobie letni płaszcz, którego podobno przez rok nie zdjął. – Początkowo nie postawiono mu żadnych konkretnych zarzutów, co wpisywało się w politykę Związku Radzieckiego – podkreśla dr Dmitriy Panto, pracownik Działu Naukowego Muzeum II Wojny Światowej.

Eugeniusz Bodo zmarł z wycieńczenia i głodu jesienią 1943 roku w łagrze w Kotłasie.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj