Tym razem Ewelina i Chris rozmawiali o ulubionych słowach w języku obcym. Dlaczego jedne wyrażenia lubimy bardziej, a inne mniej? Czasami kryje się za nimi jakaś ciekawa historia, bywa, że nie mają swojego odpowiednika w języku używanym na co dzień, a najczęściej po prostu brzmią oryginalnie lub zabawnie. – W języku polskim nie mamy odpowiednika słowa „whatever”. Możemy powiedzieć „cokolwiek” albo „obojętnie” ale to nie jest chyba dokładnie to samo. Jest sporo wyrażeń, które w języku angielskim brzmią zupełnie inaczej. Mogę powiedzieć „I’m easy” ale to nie będzie znaczyło, że „jestem łatwy”. To są dwa zupełnie różne znaczenia – śmieje się Chris Farman.
– Jednym z moich ulubionych angielskich wyrażeń jest „bling-bling”. Kryje się za tym pewna historia. Byłyśmy z koleżanką na wycieczce w Londynie i poszłyśmy do klubu dla Afroamerykanów w Brixton. Wszyscy tam uwielbiali to wyrażenie! Cały czas słyszałyśmy „bling-bling sweetie”, „bling-bling sugar”! Co to oznacza? Nie mam pojęcia! – opowiada Ewelina Potocka.