Miasto niewielkie, a korki jak w największej metropolii. Mowa o Bytowie i ulicy Sikorskiego. Kierowcy denerwują się, bo przez główną miejską ulicę trudno przejechać przez cały dzień. W godzinach szczytu tworzą się tam nawet dwukilometrowe korki.
Według mieszkańców Bytowa winne są sygnalizacje świetlne, które ustawiono na ulicy Sikorskiego dwa lata temu w czasie remontu ulicy. Kierowcy przekonują, że całkowicie sparaliżowały one ruch po głównej ulicy Bytowa. Przed ich zamontowaniem korki też się tworzyły, ale nawet w godzinach szczytu na pokonanie Sikorskiego trzeba było zarezerwować nie więcej niż 5 minut. Teraz, jak twierdzą niektórzy, trwa to nierzadko nawet 20 minut.
Rozwiązaniem, które proponują kierowcy jest… wyłączenie sygnalizacji na skrzyżowaniach ulicy Sikorskiego z Kochanowskiego i Mickiewicza. – Sytuacja wróciłaby do normy, twierdzi pan Roman, z którym rozmawiał nasz reporter.
Burmistrz Bytowa Ryszard Sylka dostrzega problem, ale jego zdaniem to nie światła powodują korki a przebudowane niedawno skrzyżowanie ulic Sikorskiego i Kochanowskiego. Sylka porozumiał się więc z Zarządem Dróg Wojewódzkich w sprawie jego ponownej przebudowy. – Nie będą to wielkie prace. Wybudowanie prawoskrętu w Kochanowskiego dla osób jadących od strony Lęborka zniweluje korki, mówi Sylka.
Dlaczego jednak nie pomyślano o tym 3 lata temu podczas projektowania remontu ulicy Sikorskiego? Burmistrz przekonuje, że zwracał na to uwagę, ale projektant był przekonany, że zaproponowane przez niego rozwiązanie zda egzamin. – Wydaje się, że nie doszacowano wtedy dokładnie natężenia ruchu w Bytowie. Z drugiej strony trzeba przyznać, że w ciągu ostatnich dwóch lat ruch w mieście znacząco się zwiększył, mówi Sylka.
Porozumienie pomiędzy miastem a ZDW w sprawie sposobu przebudowy skrzyżowania nie oznacza, że prace prędko się rozpoczną. Na razie nie ma na nie pieniędzy. Inwestycja mogłaby ruszyć najwcześniej za 2 lata.