Robert Biedroń został poproszony o podsumowanie pierwszego roku swoich rządów. – Sukcesy? Myślę, że przed wszystkim dużym sukcesem było to, że miasto zaczęło funkcjonować w sposób jawny. Odzyskujemy zaufanie mieszkańców do władzy. Działamy na partnerskich zasadach. Zwróciłem też uwagę ludzi na miasta małe. Cała Polska dyskutuje co się dzieje w Słupsku, nie tylko o choince, ale też o finansach. Dostaliśmy wsparcie od rządu.
– Porażka? Nadal musimy ustabilizować sytuację finansową. Projekt budżetu zakłada nadwyżkę, udaje nam się wyprowadzić miasto z kryzysu. Nadal gasimy pożar. Podczas roku mojej kadencji, w Słupsku powstało ponad 600 firm. Bezrobocie spadło o ponad 3 procent. Jak ktoś mi mówi, że dzieje się tu źle, to ja mówię „pokażcie dowody.” Słupsk to jedyne miasto w północnej Polsce, gdzie nie było podnoszenia podatków od 18 lat.
– Mamy niższe podatki niż w małych, ościennych gminach. Firmy wyrastają jak grzyby po deszczu. Słupsk musi też czerpać dochody. Opłata parkingowa jest podniesiona tylko o 50 groszy za pierwsza godzinę.