– Nagle okazało się, że są nierozliczone rachunki krzywd. I to chyba najbardziej boli. Mniej najbardziej porusza ból osób, które w tym czasie zostały dotknięte śmiercią swoich najbliższych. Oglądałem ostatnio „Czarny Czwartek”, przypomniałem sobie obrazy, pewne wydarzenia, które tam miały miejsce i które tam były pokazane. Powiem szczerze, że dzisiaj, gdybym był matką Janka Wiśniewskiego, która komentuje współczesne życie, nie tylko polityczne, ale i społeczne, to nie wiem, czy z takim spokojem byłbym w stanie odtworzyć refleksję po tylu latach po śmierci kogoś bliskiego. Myślę, że takich osób i takich refleksji, również we mnie, pojawia się bardzo dużo.
– Odzyskaliśmy wolność, ale u wielu ludzi jest ten element pamięci niezatartej, która powoduje, że myślą o pewnej niesprawiedliwości. Nie tylko o tej współczesnej, gospodarczej, ekonomicznej, którą mają prawo tak ,a nie inaczej kontestować, ale tej zaszłej, gdy nierozliczone są te historyczne fakty. Mam wrażenie, że ci ludzie mają prawo do poczucia pewnej niesprawiedliwości.
– Ja byłem wtedy małym chłopcem, pamiętam to tylko z opowiadań, ale to mogło dotknąć na przykład mojego ojca. Jestem bardzo powściągliwy w ocenie, bo nie jestem ani historykiem, ani politykiem, ani sędzią. Ale mogę rozumieć troskę o prawdę tych ludzi, którzy dzisiaj mają pewne wątpliwości.